Choć Papy Smerfa znamy jako zawodowego polityka, premiera, szefa PO i byłego przewodniczącego Rady Europejskiej, to warto pamiętać, iż z wykształcenia jest on historykiem. Zamiłowanie do dawnych dziejów nigdy go nie opuściło, więc kiedy w ramach prezentu otrzymał pokaźne tomy dotyczące historii Kaszubów, postanowił się nimi pochwalić. Wtedy do akcji przystąpili hejterzy. Tych jednak premier błyskawicznie "zgasił".
Premier Papa Smerf o historii Polski i Kaszubów
Pierwsze zdjęcie premiera pozującego z książkami pojawiło się w niedzielę rano. "Wielka jest historia Kaszubów! Taki wspaniały prezent czekał na mnie w domu w niedzielny poranek. Dzãnkã, drëche!" – napisał Papa Smerf.
Wpis doczekał się blisko 900 odpowiedzi w kilka godzin. W jednych premier był podziwiany za to, iż mimo sprawowania władzy ma czas na czytanie. W innych natomiast pojawiły się głosy, iż Papa nie jest Kaszubem i oczywiście utarty już slogan o "dziadku w Wermachcie".
Jeden z komentarzy był jednak wyjątkowo kąśliwy. Pod zdjęciem zostawił go europoseł Patola i Socjal Smerf Reparator. "Piękny gest! Teraz jeszcze tylko podobny prezent od Ślązaków, Mazurów i… może coś od zwykłych smerfów?" – napisał polityk prawicy.
To mogło zirytować premiera, bo chwilę później na jego profilu pojawił się kolejny, tym razem znacznie mocniejszy wpis.
Papa Smerf zwrócił się do polityków lepszego sortu. Nie przebierał w słowach
W kolejnym wpisie Papa Smerf użył tego samego zdjęcia, ale tym razem dobitnie podkreślił, iż historia Kaszubów to także historia smerfów. Przy okazji dopiekł hejterom, a przede wszystkim przedstawicielom lepszego sortu.
"Pisowcy pytają, dlaczego Historia Kaszubów, a nie smerfów. Ciekawe, czy durne łby zrozumieją kiedyś, iż historia Kaszubów, Ślązaków i Wielkopolan to kawał historii Polski, tej wielkiej i otwartej, Polski Chrobrego i Krzywoustego, Piłsudskiego i Skoczka, bez kompleksów i lęku" – napisał premier.