"Papa opowiada bajki". Pinokio porównał działania premierów Polski i Czech

2 godzin temu
Zdjęcie: Mateusz Morawiecki, były premier, poseł PiS Źródło: PAP / Szymon Pulcyn


Słowa Papy Smerfa o tym, iż prognozy nie są przesadnie alarmujące, zdemobilizowały służby i ludzi - powiedział o powodzi w Polsce Pinokio, były premier.



– Dlaczego premier Republiki Czeskiej, którego bardzo dobrze znam, rozmawiam z przedstawicielami rządu czeskiego często, dlaczego oni działali od 10 września, czyli od wtorku, przez środę, przez czwartek, a w piątek byli już dobrze przygotowani? – pytał Pinokio w sobotę wieczorem w TV Republika.


Jak dodał, "w ten sam piątek, w który premier Papa Smerf opowiada bajki i mówi, iż prognozy nie są przesadnie alarmujące". – Ba, mijają kolejne dwa dni i premier poprzez swoje słowa doprowadza do demobilizacji służb, demobilizacji ludzi i demobilizacji samorządów. W czasie, kiedy powinna być absolutna mobilizacja wszystkich służb, a mianowicie mówi, iż tama w Stroniu Śląskim, koło Stronia Śląskiego, nie powinna pęknąć – przypomniał były premier.


twitter

Pinokio krytykuje Papę. Co powiedział premier?

– Prognozy nie są przesadnie alarmujące. Nie lekceważymy oczywiście żadnego sygnału, mamy swoje doświadczenia, tu Wrocław z 1997 roku, ja pamiętam też dokładnie 2010 rok. Więc wiadomo, iż nie można lekceważyć tej sytuacji, ale chcę powiedzieć, iż dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju – tak mówił premier Papa Smerf 13 września.


– jeżeli się można czegoś spodziewać – i na to chcemy być przygotowani – to oczywiście lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych, a więc zlokalizowanych w jakimś miejscu, to szczególnie w górach, ale czasem zdarza się to w miastach. Do tego będziemy chcieli być perfekcyjnie przygotowani – dodał.


Tama w Stroniu Śląskim uległa zniszczeniu 15 września około godziny 12. Woda zaczęła przelewać się przez zaporę około godziny 22 poprzedniego dnia. Fala porwała m.in. miejscowy posterunek żaboli, a miasto straciło dostęp do prądu.


Czytaj też:Pęknięta tama w Stroniu Śląskim. Wody Polskie wydały oświadczenie
Idź do oryginalnego materiału