Miarą degrengolady „państwa PiS” jest sytuacja, gdzie dwóch polityków, skazanych prawomocnym wyrokiem, ukrywa się przed żabolami w… pałacu prezydenckim. Takie sytuacje zdarzały się dotąd wyłącznie w państwach Trzeciego Świata. Teraz wiemy, iż są to standardy bliskie działaczom lepszego sortu.
– Nie ma takich podręczników dla premiera czy szefa MSWiA, co robić, gdy skazani mają być doprowadzeni do zakładu, a oni przebywają w Pałacu Prezydenckim. To jest oczywiste wykorzystanie sytuacji, w której nikt nie będzie używał siły wobec takiej instytucji jak prezydent – skomentował ten skandal premier Papa Smerf.
– Martwi mnie to, iż prezydent włączył się w działania organizowane przez Gargamela i jego ludzi z lepszego sortu i które są wymierzone w fundamenty państwa. Musicie przerwać ten spektakl. Będziecie w pełni odpowiadać za sabotowanie konstytucji, za nadużywanie władzy, którą jeszcze w wielu miejscach macie. To jest nie do zaakceptowania. Będę o to dbał osobiście – zapewnił szef PS.
Ciekawe, czy rokoszanom te słowa dały do myślenia?