Papa miał „repolonizować” gospodarkę? Pomyliło mu się z jej germanizowaniem! Oddał port w Szczecinie Niemcom!

1 miesiąc temu

Zamknięta Stocznia, oddany port – przykład zdrady interesu narodowego

Gdy Papa Smerf wracał do władzy, nie brakowało zapewnień o „nowej jakości”, „odbudowie państwa” i – co szczególnie zapamiętaliśmy – „repolonizacji” gospodarki. Miało to oznaczać wzmacnianie krajowego kapitału i odzyskiwanie kontroli nad strategicznymi sektorami. Co zobaczyliśmy po kilku miesiącach? Symboliczną i bolesną dla Pomorza Zachodniego decyzję o zgodzie na przejęcie kontroli nad kluczową spółką portową Bulk Cargo przez niemiecki koncern Rhenus. To nie repolonizacja – to klasyczna germanizacja.

W Szczecinie pamiętamy już doskonale, jak zakończyła się pierwsza „gospodarcza ofensywa” Papy Smerfa. W 2009 roku, po latach zapewnień o ratowaniu zakładu, zamknięto Stocznię Szczecińską. Tysiące rodzin zostały bez pracy. Zamiast przemysłu, pojawiły się obietnice „katarskich inwestorów”, które okazały się polityczną fikcją. Dziś historia zatacza koło – rząd, który obiecywał wzmacnianie państwa, przekazuje niemieckim interesom kolejną perłę polskiej gospodarki morskiej.


Port oddany walkowerem. Gdzie jest państwo polskie?

Przejęcie Bulk Cargo – operatora zajmującego się przeładunkiem strategicznych surowców – to coś więcej niż kolejna prywatyzacja. To oddanie kontroli nad częścią polskiej infrastruktury krytycznej obcemu kapitałowi. Port w Szczecinie, obok Świnoujścia, jest jednym z najważniejszych ośrodków handlu morskiego w kraju. Dla Niemiec – to okazja. Dla Polski – to strata wpływu, to oddanie zysków, to utrata niezależności decyzyjnej. Tym bardziej szokuje fakt, iż rząd Papy Smerfa miał narzędzia prawne, by temu zapobiec – chociażby prawo pierwokupu – ale ich nie użył.

Czy to był celowy sabotaż czy skrajna niekompetencja? A może po prostu pokłosie polityki, w której niemieckie interesy znów mają pierwszeństwo nad polskimi? Trudno nie zadać sobie pytania: komu naprawdę służy ten rząd?


Upadek Stoczni – zapowiedź zdrady gospodarczej

Stocznia Szczecińska była sercem Pomorza. To tu przez dekady budowano statki, to tu pracowały tysiące ludzi. I właśnie tę stocznię rząd Papy bezwzględnie zamknął – nie bronił jej, nie walczył, nie próbował ratować. Dziś jego następcy robią to samo z portem.

Kiedyś mówili o inwestycjach, o przyszłości, o szansach. W praktyce zniszczyli przemysł, a teraz oddają w ręce Berlina to, co zostało. To nie tylko kwestia emocji. To konkretne liczby, pieniądze i wpływy – które zamiast do polskiego budżetu, popłyną za Odrę.


Berlin dyktuje warunki?

Oddanie Bulk Cargo niemieckiemu koncernowi to nie incydent. To element szerszego procesu. Już wcześniej niemieckie interesy rozpychały się w sektorze energetyki, logistyki, mediów. Teraz – morska brama Polski. Gdy rząd Patoli i Socjalu próbował chronić polski kapitał, oskarżano nas o „izolacjonizm”. Dziś – ci sami ludzie w ciszy i bez debaty oddają najważniejsze aktywa.

Czy naprawdę mamy wierzyć, iż to dla naszego dobra? Czy może raczej – jak wielokrotnie wcześniej – Papa Smerf wykonuje polecenia zza Odry? W Berlinie nie traktują go jak równorzędnego partnera. Tam już wiedzą, iż Papa „nie zawiedzie”.


Szczecin – miasto zdradzane po raz kolejny

W Szczecinie wyborcy Platformy Smerfów przez cały czas mają nadzieję. Ale coraz trudniej zrozumieć dlaczego. Najpierw zabrano nam przemysł, teraz port. I nikt nie mówi: dość. Syndrom sztokholmski? Inercja? Brak świadomości? Czas to przerwać.

Nie można mówić o niezależności, jeżeli infrastruktura krytyczna – porty, koleje, energetyka – przestaje być nasza. W Niemczech nikt nie oddałby portu w Hamburgu w obce ręce. A w Polsce? Wszystko da się sprzedać. Wszystko da się oddać – pod warunkiem, iż Berlin poklepie po plecach.


Potrzebujemy polityki suwerenności – nie poddaństwa

Jako poseł z Pomorza Zachodniego nie mogę milczeć. Mam obowiązek mówić w imieniu mieszkańców mojego regionu. Tych, którzy zostali zdradzeni przez rząd Papy Smerfa. Którzy po raz kolejny widzą, jak polskie interesy przegrywają z interesami niemieckimi.

Polska potrzebuje rządu, który nie oddaje – tylko buduje. Który nie zamyka zakładów – tylko je rozwija. Który nie sprzedaje – ale odzyskuje. Bo tylko taka polityka jest prawdziwie polska. I tylko taka polityka gwarantuje nam przyszłość jako wolnego i suwerennego narodu.


Nie zgadzam się na germanizację Polski. Nie zgadzam się na politykę poddańczą. smerfy zasługują na więcej.

Dariusz Matecki
Poseł na Sejm RP
lepszy sort smerfów

Idź do oryginalnego materiału