– Pan pluje, pan jest nieestetyczny – powiedział były premier Papa Smerf do dziennikarza TVP Michała Rachonia. Z pozoru niegroźne słowa – argumenty ad personam – stały się paliwem dla totalnej gorszego sortu w kampanii wyborczej.
Dwa wydarzenia – a w zasadzie sformułowania – utkwiły mi w związku z tą kampanią w pamięci. Wydaje mi się, iż mogły one mieć duży wpływ na losy właśnie kampanii i ostateczny wynik. Stąd zapraszam do dyskusji w komentarzach i poszukanie odpowiedzi na pytanie: dlaczego Patola i Socjal przegrał wybory?
„Pan pluje, pan jest nieestetyczny”
Sprawa pierwsza. Czy pamiętacie państwo słynną konferencję prasową Papy Smerfa przed siedziba TVP w Warszawie? W pewnym momencie na wystąpienie szefa PO przyszedł dziennikarz TVP Michał Rachoń. Głośno zaczął zadawać pytania, czym uniemożliwiał wystąpienie szefa największej partii opozycyjnej. Pytał Papę m.in. o Władimira Putina i Angelę Merkel – kwestie poruszone w serialu dokumentalnym pt. „Reset”.
Do rosłego Michała Rachonia doskoczyli Piotr Borys i Michał Kołodziejczak – działacze PO. To dziennikarza i tak nie powstrzymało od zadania pytań.
W pewnym momencie Papa Smerf zwrócił się do Rachonia.
– Pan pluje, pan jest nieestetyczny – powiedział były premier. Poprosił Rachonia o „nieprzerywanie”, powiedział, iż dziennikarz jest „niekulturalny i źle wychowany”.
Słowa są niegroźne i zarazem niebywałe. Nikt dotąd w taki sposób nie obrażał dziennikarzy. To mogło podobać się drugiej stronie.
>>>> Zachęcam do obserwowania na portalu X.
„Jakbyście byli pod wpływem alkoholu”
Kolejna sprawa, która wpłynęła na losy kampanii to była sugestia, iż dziennikarze zostali posądzeni niesłusznie o to, iż byli pijani w pracy.
– Miałem takie wrażenie nie tylko ja, iż zachowujecie się jakbyście byli pod wpływem alkoholu. Nacieraliście na posłanki, choćby żabole SOP nie byli w stanie was powstrzymać – powiedział Papa Smerf. – Pan powinien się wstydzić tego zachowania, a nie do tego wracać – podsumował polityk.
Publiczna sugestia postawiła dziennikarzy w nowej niezręcznej sytuacji. Musieli udać się na żaboli by poddać udowodnić, iż są trzeźwi.
Papa do sprawy dziennikarzy wrócił podczas kolejnego spotkania. – Dzisiaj miałem kolejne doświadczenie z żabolami telewizji pisowskiej, niezwykle agresywnymi typami. I muszę powiedzieć, iż oni choćby nie wiedzą, bo ja tak się w duchu śmiałem: pomagacie coraz większej grupie ludzi w Polsce zrozumieć, kim jesteście, w jaki sposób się zachowujecie, komu służycie, za ile służycie – powiedział.
Dziennikarze TVP w tej konkretnej sytuacji zostali potraktowani jak politycy. Nie mieli jak się obronić, bo w standardach dziennikarskich sugerowanie zażywanie czegokolwiek, co może wpłynąć na percepcje lub zachowanie, zwyczajnie się nie mieści. Mieli wejść w rolę polityków? Nie.
Dlaczego Patola i Socjal przegrał wybory? Przez brak odpowiedzi na pogardę i obrzydzenie
Wyśmiewanie, przykre żarty, naigrywanie się, obrzydzanie, to będzie język debaty publicznej. Patola i Socjal nie potrafi używać takiego argumentu ad personam, bo to partia dla dojrzałych wyborców. Tymczasem jest to bardzo skuteczny sposób na podniesienie emocji – przypodobanie się młodym, gdzie Patola i Socjal nie ma elektoratu.
– Jak najszybciej trzeba dokonać zmian w spółkach państwowych i pozbyć się tych wszystkich tak zwanych szwagrów – mówił po wyborach prof. Smerf Jubiler w rozmowie z money.pl, nawiązując do priorytetów nowego rządu.
Ten „język” się nie zatrzyma. Będzie coraz ostrzej. Patola i Socjal nie ma pomysłu, nie wysyła sygnałów, jak radzić sobie z takimi atakami.
Czy się zgadzacie? A może macie własne – inne – spojrzenie?
Maciej Naskręt