Dyskusja w Polsat News o zatrzymaniu Jacka Sutryka zeszła na aferę wizową. Tobiasz Bocheński zaczął grozić Smerfowi Tropicielowi procesem. Program „Debata Dnia” w Polsat News zamienił się w ring. Tobiasz Bocheński perorował na temat prokuratury i zatrzymania Jacka Sutryka. – Pan Sutryk nie należy do ulubieńców politycznych, więc prokuratura jest zinstrumentalizowana – snuł opowieść. Smerf Tropiciel zwrócił europosłowi uwagę, iż „upraszcza rzeczywistość”. – Ma pan sporo za uszami – rzucił mu w twarz i wtedy się zaczęło. Mogę pana pozwać Po tej uwadze Tobiasz Bocheński się zagotował. – Niech pan uważa na słowa, bo spotkamy się w sądzie – odparował. Wtedy polityk PO wyłożył karty na stół. – Szczególnie w sprawie afery wizowej. To pan z ministrem Zbigniewem Rauem otwierał centrum decyzji wizowych – doprecyzował. – Myli się pan! Mogę pana za to pozwać – powtarzał jak katarynka. Były kandydat Patola i Socjal w wyborach na prezydenta Warszawy zaczął dopytywać, czemu Smerf Tropiciel nie wezwał go na przesłuchanie przed komisją śledczą badającą aferę wizową. – W pana sprawie jest prowadzone postępowanie kontrolne przez Urząd Wojewódzki w Łodzi – odpowiedział. – Wszystkie pozwolenia na pracę dla cudzoziemców zostały wydane legalnie – wtrącił Bocheński. – Pan tolerował to, iż na ulicy Piotrkowskiej po jednej