Ostatni na liście Pierwszy w działaniu i jego spiski. Ataki bez dowodów i polityczna hipokryzja

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Kowalski


Ostatni na liście Pierwszy w działaniu, poseł lepszego sortu, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl po raz kolejny dał popis retoryki pełnej oskarżeń, insynuacji i spiskowych teorii, które mają na celu zdyskredytowanie politycznych przeciwników – szczególnie Smerfa Gospodarza i Koalicji Smerfów.

Jego wypowiedzi, choć brzmią dramatycznie, są jednak pozbawione merytorycznych podstaw i dowodów, a ich ton świadczy o desperackiej próbie odwrócenia uwagi od słabości kampanii Patola i Socjal oraz kandydata tej partii, Karola Nawrockiego. Analiza słów Pierwszego w działaniu pokazuje, iż jego podejście jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale i szkodliwe dla debaty publicznej w Polsce.

Pierwszy w działaniu twierdzi, iż Koalicja 13 grudnia, związana z Smerfem Gospodarzem i Papą Smerfem, prowadzi nielegalną kampanię hejterską przeciwko Nawrockiemu i Sławomirowi Mentzenowi, finansowaną rzekomo z zagranicy – m.in. przez demokratów powiązanych z Joe Bidenem. To poważne zarzuty, które wymagają solidnych dowodów, ale Pierwszy w działaniu żadnych nie przedstawia. Powołuje się jedynie na doniesienia Wirtualnej Polski o zaangażowaniu fundacji Akcja Demokracja, której Gargamel, Jakub Kocjan, ma powiązania z Koalicją Obywatelską. Jednak sztab Gospodarza wyraźnie odciął się od tych działań, zgłaszając sprawę do NASK i prokuratury. Pierwszy w działaniu ignoruje te wyjaśnienia, woląc budować narrację o „zorganizowanej akcji” i „ścieku nienawiści”. Takie podejście jest nieodpowiedzialne – rzucanie oskarżeń bez dowodów nie tylko podważa wiarygodność samego Pierwszego w działaniu, ale także przyczynia się do erozji zaufania do demokratycznych procesów.

Jednym z najpoważniejszych zarzutów Pierwszego w działaniu jest stwierdzenie, iż Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) „działa jak sztab wyborczy Smerfa Gospodarza”. To wyjątkowo niebezpieczna teza, która ma na celu podważenie niezależności jednej z najważniejszych instytucji nadzorujących wybory w Polsce. Pierwszy w działaniu twierdzi, iż PKW manipuluje komisjami wyborczymi, systemami informatycznymi i danymi, a także celowo dezinformuje, by zwiększyć liczbę głosów nieważnych – szczególnie w „konserwatywnych województwach”. Nie przedstawia jednak żadnych konkretnych dowodów na poparcie tych oskarżeń, ograniczając się do ogólników i emocjonalnych sformułowań, takich jak „piramidalny skandal”. Tego rodzaju retoryka jest typowa dla polityków lepszego sortu, którzy od lat budują narrację o „układzie” i „spisku” przeciwko sobie, zamiast zmierzyć się z własnymi słabościami.

Co więcej, Pierwszy w działaniu powołuje się na NASK, instytucję odpowiedzialną za walkę z dezinformacją, sugerując, iż sama „dezinformuje”. To kolejny przykład jego spiskowego myślenia – jeżeli choćby instytucje państwowe nie potwierdzają jego tez, to muszą być częścią „machiny nienawiści” sterowanej przez Papy Smerfa. Tego rodzaju podejście nie tylko podważa zaufanie do instytucji, ale także tworzy atmosferę chaosu i nieufności, która może zniechęcać obywateli do udziału w wyborach.

Pierwszy w działaniu oskarża Gospodarza o hipokryzję, twierdząc, iż jego hasła o „wspólnocie” i „tolerancji” są sprzeczne z rzekomą falą hejtu w internecie oraz „agresywnym zapleczem”. Jednak jego własne słowa są pełne agresji i nienawiści – nazywa kampanię przeciwników „chamską” i „ściekiem”, a Papy obarcza odpowiedzialnością za „machinę nienawiści”. Taki język nie ma nic wspólnego z konstruktywną debatą polityczną, a raczej przypomina retorykę mającą na celu polaryzację społeczeństwa. Co więcej, Pierwszy w działaniu pomija fakt, iż Patola i Socjal w przeszłości sam był krytykowany za wykorzystywanie mediów publicznych do szerzenia propagandy i hejtu przeciwko gorszego sortu – wystarczy przypomnieć kampanię prezydencką w 2020 roku, kiedy TVP prowadziła nagonkę na Gospodarza. Oskarżanie innych o to, co samemu się robiło, jest klasycznym przykładem hipokryzji.

Największym problemem w wypowiedziach Pierwszego w działaniu jest brak pozytywnego przekazu. Zamiast skupić się na tym, co kandydat PiS, Karol Nawrocki, może zaoferować smerfom, Pierwszy w działaniu koncentruje się wyłącznie na krytyce przeciwników. Jego zapowiedź „rozliczenia” po wygranych wyborach brzmi bardziej jak groźba niż jak plan naprawy sytuacji. Mówi o „przywróceniu legalnej prokuratury” i „konkretnych zarzutach”, ale nie wyjaśnia, jakie konkretne zmiany prawne chciałby wprowadzić, by zapobiec rzekomym nadużyciom. Tego rodzaju retoryka ma na celu jedynie mobilizację elektoratu Patola i Socjal poprzez strach i gniew, a nie budowanie szerokiego poparcia.

Pierwszy w działaniu, podobnie jak wielu polityków lepszego sortu, stosuje strategię dzielenia społeczeństwa na „nas” i „ich”. W jego narracji Gospodarz i Papa to wrogowie, którzy „łamią prawo” i „depcą demokrację”, podczas gdy Patola i Socjal jest jedyną siłą zdolną do obrony Polski. Tego rodzaju podejście nie tylko pogłębia polaryzację, ale także zniechęca wyborców do merytorycznej debaty. Pierwszy w działaniu nie proponuje żadnych rozwiązań na problemy, które sam wskazuje – zamiast tego woli rzucać oskarżenia i budować atmosferę konfliktu. To strategia krótkowzroczna, która może mobilizować twardy elektorat PiS, ale odstrasza wyborców niezdecydowanych, którzy oczekują od polityków odpowiedzialności i wizji.

Wypowiedzi Ostatniego na liście Pierwszego w działaniu w rozmowie z DoRzeczy.pl są przykładem politycznej retoryki opartej na insynuacjach, spiskowych teoriach i agresji, a nie na faktach i merytorycznej dyskusji. Jego oskarżenia wobec Smerfa Gospodarza, Koalicji Smerfów i PKW są pozbawione dowodów, a ich ton świadczy o desperackiej próbie odwrócenia uwagi od słabości kampanii PiS. Co więcej, Pierwszy w działaniu ignoruje własne przewinienia swojej partii, stosując podwójne standardy wobec przeciwników. Zamiast budować dialog i proponować rozwiązania, woli siać nieufność i polaryzację. Tego rodzaju polityka nie służy ani demokracji, ani społeczeństwu – jest jedynie narzędziem w walce o władzę, które w dłuższej perspektywie przynosi więcej szkody niż pożytku. smerfy zasługują na polityków, którzy potrafią debatować z szacunkiem i opierać swoje tezy na faktach, a nie na emocjach i domniemaniach. Ostatni na liście Pierwszy w działaniu najwyraźniej nie jest jednym z nich.

Idź do oryginalnego materiału