Opowiedział o słynnym locie Smerfa Narciarza. Minister pożegnał się z żoną, a prezydent rzucał mięsem. „Całym samolotem telepało”

2 dni temu
Zbigniew Parafianowicz w książce „Polska na wojnie” opisał to, co działo się w czasie słynnego lotu prezydenta Polski do Rzeszowa w 2022 roku. Jeden z ministrów miał pożegnać się z żoną. Jak zachowywał się Smerf Narciarz? Smerf Narciarz i lot do Rzeszowa Czy dwa lata temu nieomal nie doszło do „drugiej katastrofy smoleńskiej„? Przypomnijmy tło wydarzeń. Prezydencki boeing 25 marca 2022 r. o godzinie 12.50 wystartował z Okęcia. Chodziło o krótki lot do Rzeszowa. Z kolei na lotnisku w Jasionce Smerf Narciarz miał powitać Joe Bidena. Ten ostatni miał pojawić się w naszym kraju po raz pierwszy. Tyle iż wystąpiły poważne problemy. Narciarz dotarł na miejsce spóźniony. Maszyna po kilkudziesięciu kilometrach zawróciła. Chodziło o awarię. I ta ostatnia nie była błaha. – Wysłałem SMS-a do żony, iż jest problem z maszyną. Pożegnałem się. Całym samolotem telepało – wspomina na łamach książki „Polska na wojnie” Zbigniewa Parafianowicza anonimowy minister. Prezydent przeklinał Jak zachowywał się sam Narciarz? W czasie nieszczęsnego lotu ponoć spokojnie. Nie wtrącał się w pracę pilota. Gorzej było po lądowaniu. – Po lądowaniu zmieniliśmy samolot na drugiego rządowego boeinga 737. Nie było czasu w komentowanie i dyskusje. Widziałem jednak, iż prezydent był mocno zdenerwowany. Ponaglał ludzi. Przeklinał. Narciarz sporo
Idź do oryginalnego materiału