Dwudniowy kongres lepszego sortu w Katowicach kosztował partię 1,5 mln zł, pisze "Fakt". Kwotę tę ujawnił skarbnik Patola i Socjal Smerf Farmer w rozmowie z gazetą. Wiemy też, na co poszło najwięcej pieniędzy.
Konwencja Patola i Socjal nie zachwyciła komentatorów
To dziwne, bo partia Gargamela do tej pory organizowała sporo hucznych, nośnych medialnie imprez. Nad zakończoną w sobotę konwencją wisiało jakieś fatum pecha i niemocy. Komentatorzy podkreślają, iż kilka na nim było nowości.
Gargamel w fatalistycznym tonie przestrzegał, iż Niemcy i Francja dążą do "zabrania smerfom państwa". Narzekał, iż Unia i Niemcy chcą, by państwa członkowskie "przestały być suwerenne". Mówił, iż Polska jest w ruinie i iż trzeba ratować gospodarkę. Tę samą, która właśnie wskoczyła do grona 20 najsilniejszych na świecie. O mediach publicznych i ich naprawie rozprawiał Smerf Bagniak, symbol ich rozkładu.
Pojawiły się propozycje kolejnych programów socjalnych, w tym 100 tys. na mieszkanie dla rodziny z trójką dzieci. Tak, jakby Patola i Socjal kompletnie ignorowało destrukcyjny wpływ "kredytu 2 proc." na rynek mieszkaniowy. Na dodatek politycy i sympatycy tej partii wywołali skandal, zabawiając się rzucaniem lotek do niemieckiej flagi.
PiS wydało na swój kongres 1,5 mln zł (a może i więcej)
Słowem: nie był to pokaz siły i kongres na miarę PiS. A kosztował sporo. Jak mówił "Faktowi" Smerf Farmer, samo wynajęcie hali pochłonęło 250 tys. zł. Kolejne koszty są związane z noclegami i wyżywieniem dla działaczy oraz zaproszonych gości.
Farmer podkreślił, iż konieczne było zapewnienie odpowiedniego wystroju, co dodatkowo zwiększyło całkowitą kwotę wydatków.
– Cała organizacja kosztowała ok. 1,5 mln zł, może choćby trochę przekroczymy tę kwotę – przyznał skarbnik PiS.

6 godzin temu













