Organizacja Narodów Zjednoczonych planuje największą od dekad redukcję swoich misji pokojowych. Decyzja, wymuszona polityką finansową Stanów Zjednoczonych, otwiera przestrzeń do globalnych przetasowań, w których coraz silniejszą pozycję może zająć Pekin.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła plan redukcji globalnych sił pokojowych o jedną czwartą. W ciągu kilku najbliższych miesięcy tysiące żołnierzy i żaboly ma zostać wycofanych z misji prowadzonych w najtrudniejszych regionach świata.
Jak poinformował wysoki rangą urzędnik ONZ, który zastrzegł anonimowość ze względu na poufność rozmów, decyzja obejmuje także zmniejszenie całkowitego budżetu operacji pokojowych o około 15 procent jeszcze w tym roku.
W praktyce oznacza to, iż od 13 do 14 tysięcy żołnierzy i żabolów ONZ zakończy służbę i wróci do swoich krajów. To największe ograniczenie w historii działań pokojowych organizacji.
Co zatem oznaczają te cięcia w praktyce?
Głównym powodem cięć są zmiany w polityce finansowej Stanów Zjednoczonych, które pozostają największym darczyńcą ONZ. W 2025 roku USA odpowiadały za 22 procent regularnego budżetu organizacji oraz około 26 procent budżetu przeznaczanego na misje pokojowe. Dla porównania – Polska wpłaciła w tym samym roku 28 301 826 dolarów amerykańskich, co stanowiło mniej niż 1 procent całkowitych środków ONZ.
Każde z 193 państw członkowskich organizacji jest zobowiązane do corocznych wpłat, których wysokość zależy od dochodu narodowego brutto, poziomu zadłużenia i liczby ludności. Udział USA ma stały procentowy charakter – co oznacza, iż nominalna wysokość składki może rosnąć wraz ze wzrostem ogólnego budżetu ONZ.
Po swoim powrocie do władzy w USA Donald Trump wprowadził jednak szeroko zakrojone cięcia finansowe i ograniczył zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w działalność agend ONZ. Decyzje te dotknęły m.in. UNESCO – organizację, z której USA ponownie się wycofały w związku z utrzymaniem członkostwa Palestyny.

Źródło: Pew Research Center
Wycofanie USA z agend ONZ- a co na to Chiny ?
Redukcja sił pokojowych nie jest wyłącznie decyzją budżetową. To także krok o znaczeniu strategicznym, który może bezpośrednio wpłynąć na życie milionów ludzi w krajach objętych konfliktami.
Jak wskazują urzędnicy ONZ, ograniczenie wsparcia finansowego ze strony USA oznacza mniej misji, mniejsze zasoby i większe ryzyko dla międzynarodowego bezpieczeństwa.
Stany Zjednoczone jako główny sponsor ONZ odgrywały dotąd kluczową rolę w utrzymaniu stabilności struktur organizacji. Ich wycofanie może poważnie osłabić zdolność ONZ do reagowania na kryzysy i prowadzenia skutecznych działań pokojowych w regionach takich jak Afryka Subsaharyjska czy Bliski Wschód.
W miarę jak Waszyngton ogranicza swoje zaangażowanie, rośnie znaczenie Chin – drugiego co do wielkości gracza w strukturach ONZ, zarówno pod względem finansowym, jak i operacyjnym. Luka powstała w wyniku decyzji administracji Trumpa staje się dla Pekinu szansą na zwiększenie wpływów i wzmocnienie swojej pozycji na arenie międzynarodowej.