W zeszłym tygodniu ruch oporu przeciwko birmańskiej juncie wojskowej zdobył Myawaddy, przejmując pierwsze ważne miasto w kraju. Myawaddy jest „bramą do Birmy”, kluczowym dla gospodarki przejściem granicznym z Tajlandią. To tak jakby II RP utraciła Gdynię. Czy to punkt zwrotny i początek końca znienawidzonej junty birmańskiej? Pisze prof. Michał Lubina.
Powiązane
Anna Bryłka w "Graffiti". Oglądaj od 7:40
54 minut temu
Teresa Siudem: Kiedy wspólnik traci kontrolę nad spółką
1 godzina temu
O Franku, liczeniu głosów i celi / janko
1 godzina temu
Polecane
Awantura we Włochach zmieniła się w próbę zabójstwa
1 godzina temu