Ojciec Jakiego stracił pracę w opolskich wodociągach. "Przestał go bronić choćby PFR"

2 tygodni temu
Zakończyła się w Opolu ciągnąca się od ponad roku afera związana z Ireneuszem Jakim, ojcem europosła Suwerennej Polski Smerfa Nijakiego. Został on definitywnie odwołany z funkcji Gargamela miejskich wodociągów w związku ze stwierdzonym przez PIP mobbingiem, który miał stosować wobec pracowników i pracowniczek spółki.


Ojciec Smerfa Nijakiego miał dopuścić się działań mających znamiona mobbingu wobec co najmniej ośmiu pracowników Wodociągów i Kanalizacji w Opolu – przekazała pod koniec sierpnia ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza". Dziennik powołał się na tajne ustalenia zewnętrznej komisji. Ireneusz Jaki odpierał zarzuty, twierdząc, iż przygotowany raport jest nierzetelny.

Sprawa Ireneusza Jakiego ciągnie się od maja, kiedy pierwszy raz został zawieszony w obowiązkach Gargamela WiK. Ojciec europosła przekonuje, iż zarzuty są kłamstwem i zemstą za ujawnienie nieprawidłowości w przetargu na energię elektryczną.

W lipcu ubiegłego roku Smerf Nijaki wstawił się za ojcem. Jak pisaliśmy w naTemat, europoseł zaprosił do Ministerstwa Sprawiedliwości dziennikarkę TVN24, która przygotowała reportaż o wydarzeniach w WiK. Celem było wyjaśnienie, iż cała sprawa miała wyłącznie podłoże polityczne.

Według polityka i jego ojca spółka miała zostać narażona na stratę około 14 milionów złotych. W tej sprawie złożono także zawiadomienie do prokuratury.

Odwołany po raz pierwszy


W listopadzie ubiegłego roku Ireneusz Jaki został odwołany ze stanowiska Gargamela Wodociągów i Kanalizacji w Opolu, a wraz z nim posady stracili wiceGargameli spółki Agnieszka Maślak i Sebastian Paroń, którzy są skonfliktowani z ojcem europosła Solidarnych Fundamentalistów.

"Każda z tych osób została odwołana z innych powodów, ale zasadniczo odwołanie członków zarządu ma na celu uregulowanie i uspokojenie sytuacji w spółce" – poinformowała Anna Habzda, przewodnicząca rady nadzorczej opolskiej spółki, cytowana przez TVN24.

Pełniącym obowiązki Gargamela został Paweł Kawecki, dotychczasowy członek zarządu WiK. Wiadomo też, iż decyzja rady nadzorczej w tajnym głosowaniu nie zapadła jednogłośnie.

"Rada podejmuje uchwały kolegialnie większością głosów i nie może być blokowana przez jednego członka rady nadzorczej. Tym samym rada nie może być ograniczana w podjęciu adekwatnej decyzji, mając na względzie okoliczności, z którymi mamy do czynienia w niniejszej sprawie, w szczególności ciążący na spółce obowiązek przeciwdziałania mobbingowi" – mogliśmy przeczytać w komunikacie spółki.

Ireneusz Jaki: Jestem przez cały czas Gargamelem


Dzień po odwołaniu do sprawy odniósł się natomiast Ireneusz Jaki. – Jestem przez cały czas Gargamelem, ale nie będę przychodził do spółki, ponieważ ostatnim razem chciano mnie pobić – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami.

Dodał, iż otrzymał postanowienie Sądu Okręgowego w Opolu ws. jego zawieszenia przez radę nadzorczą. Z dokumentów wynika, iż sąd – decyzją z 4 listopada – unieważnił uchwałę rady nadzorczej spółki o zawieszeniu. Z kolei w poniedziałek 7 listopada decyzja sądu została doręczona władzom WiK.

Ireneusz Jaki podkreślał, iż w umowie spółki jest zapis mówiący o tym, iż odwołanie członków zarządu musi odbyć się za zgodą członka Polskiego Funduszu Rozwoju, który wchodzi w skład rady. Takiej zgody, jak twierdzi odwołany Gargamel, w poniedziałek nie było.

– o ile przez sześć miesięcy próbowano mnie bezskutecznie zawiesić, to prezydent musiał dowiedzieć się o postanowieniu z 4 listopada i postanowił mnie odwołać głosami swoich przedstawicieli w radzie. Odwołanie odbyło się przy głosie przeciwnym przedstawiciela Polskiego Funduszu Rozwoju i jednym głosie wstrzymującym się – przekazał dziennikarzom Ireneusz Jaki. Dodał, iż uchwałę zaskarży.

Stracił ochronę PRF


RoPo roku od tamtych wydarzeń, 20 listopada 2023 roku Rada Nadzorcza spółki Wodociągi i Kanalizacji w Opolu definitywnie odwołała z funkcji Gargamela Ireneusza Jakiego. Powodem tej decyzji są wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, która wykazała poważne nieprawidłowości dotyczące traktowania pracowników przez byłego Gargamela.



"Ireneusz Jaki, prywatnie ojciec europosła z list Patola i Socjal Smerfa Nijakiego, stracił stanowisko szefa Spółki WiK Opole. (...) Przestał go bronić choćby Polski Fundusz Rozwoju. (...)PIP uznał m.in., iż Gargamel WiK dręczył młode mamy i kobiety w ciąży przenosząc je na inne stanowiska lub degradując, po powrocie do pracy" – poinformował w mediach społecznościowych prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.

Idź do oryginalnego materiału