Ogrzewanie drewnem szkodliwe także na wsi. Pokazały to badania

5 miesięcy temu

Kolejne badania pokazują, iż spalanie drewna jest tak samo szkodliwe, jak spalanie węgla. Najbardziej narażone są osoby zamieszkałych w pobliżu źródeł dymu, co m.in. zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Inne badania pokazują, iż wdychanie dymu pochodzącego z pieca opalanego drewnem może być gorsze niż bierne wdychanie dymu papierosowego. – Tylko czyste powietrze jest dla nas bezpieczne – przypomina Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego,

Badania w niemieckiej wiosce

W ostatnich latach przeprowadzono dokładne pomiary jakości powietrza w jednej z niemieckich miejscowości. Jesienią 2018 roku badacze z Instytutu Badań Troposferycznych Leibniza zainstalowali we wsi Melpitz dwie stacje pomiarowe. Jedna stacja znajdowała się w środku wioski, druga około 700 metrów od niej, a dokładnie około 300 metrów od najbliższych budynków.

Celem badań było sprawdzenie, jak spalanie drewna w piecach wpływa na jakość powietrza, a tym samym na stan zdrowia mieszkańców. Stacje pomiarowe zwykle instaluje się w miastach. Robi się to ze względu na problem smogu, za który odpowiada nie tylko to, co leci z kominów, ale to, co jeździ po drogach. Doktor Dominik van Pinxteren z Instytutu Badań Troposferycznych Leibniza wyjaśnił powód swojego badania:

– Obawialiśmy się, iż spalanie drewna może być ważnym źródłem zanieczyszczenia cząsteczkami w małych wioskach, ale obszary te nie są odpowiednio objęte oficjalnymi sieciami monitorowania jakości powietrza.

Ilustracja. Zdjęcie satelitarne pokazujące położenie dwóch stacji mierzących jakość powietrze w Melpitz wraz z różą wiatrów pokazującą kierunek napływu powietrza. Dolne zdjęcie pokazuje dokładnie umiejscowienie stacji w środku wioski oraz ilustracja samej stacji pomiarowej. Źródło: ACS Environmental

Wysoki poziom benzo[a]pirenu

Położone w Saksonii, otoczone gruntami rolnymi i pastwiskami, Melpitz jest wioską, w której mieszka około 200 osób w 63 domostwach. W większości z nich spala się w piecu drewno, a w niektórych także i węgiel.

Pomiarów dokonywano w okresie zimowym. Zauważono, iż we wsi stężenie np. benzo[a]pirenu było 107 proc. wyższe niż poza wioską w szczerym polu. Stężenie węgla elementarnego (składnik pyłu zawieszonego) w powietrzu o 70 proc. wyższe. To było wyraźnym dowodem na to, iż wpływ na skład powietrza mają domowe piece, w których pali się drewnem.

Szczególnie złej jakości powietrze było w weekendy, co wiązało się z całodobowym przebywaniem mieszkańców w domach po tygodniu pracy. Zanieczyszczone powietrze zawierało wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, które są substancjami znajdującymi się w dymie pochodzącym ze spalania drewna. To ponad 200 związków chemicznych, których większość z nich ma adekwatności rakotwórcze.

  • Czytaj także: Co znajduje się w dymie ze spalania drewna?

Spalanie drewna nie jest „eko”

Spalanie drewna wbrew obiegowej opinii wcale ekologiczne niej jest. Nie tylko ze względu na to, iż odbywa się to kosztem wycinki drzew w lasach. Także ze względu na obecność szkodliwych związków negatywnie wpływających na zdrowie.

– choćby jeżeli przyjmiemy – a dyskusja na ten temat wciąż trwa – iż drewno jest paliwem ekologicznym (w sensie emisji CO2 do atmosfery), to produkty spalania drewna w żadnym wypadku do zdrowych nie należą. Bardzo drobne pyły zawieszone, nierzadko drobniejsze niż powstające podczas spalania węgla czy rakotwórczy benzo(a)piren to składniki typowego dymu powstającego podczas spalania drewna – wyjaśnia dla SmogLabu Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.

Badania na przykładzie Melpitz pokazują, iż palenie drewnem ma znaczący wpływ na zachorowalność na raka. Średnioroczna wartość nadmiernego ryzyka zachowania na raka w Melpitz wyniosła 6,4 przypadków na 100 tys. mieszkańców. W Niemczech mieszka ponad 80 mln ludzi. W latach 2011-2020 z powodu oddychania trującym powietrzem co roku umierało przedwcześnie około 60 tys. osób.

Zimą jest znacznie gorzej, gdyż wartość ta rośnie dwukrotnie z uwagi na temperatury. To już 12 osób na 100 tys. dla niewielkiej wioski. Nie ma znaczenia to, jakim drewnem się pali. Dym z każdego drewna, suchego czy mokrego, sosnowego czy bukowego jest po prostu szkodliwy. A im więcej się go spala, tym większe ryzyko, co właśnie pokazują badania.

– Zatem zapytam: czy różni się dym ze spalania celulozy znajdującej się w wysuszonych i rozdrobnionych liściach tytoniu od spalania celulozy zawartej w wysezonowanym dębowym, czy bukowym pniaku? Poza brakiem nikotyny zasadniczych różnic nie ma. Dym ze spalania drewna jest po prostu szkodliwy dla naszego zdrowia – tłumaczy Siergiej.

To tak, jakbyśmy palili papierosy, jeden za drugim

Badania przeprowadzone przez United States Environmental Protection Agency pokazują, iż wdychanie dymu pochodzącego z opalania w piecu drewnem jest choćby gorsze niż bierne wdychanie dymu papierosowego. To oznacza, iż choćby bierny palacz jest w lepszej sytuacji niż osoba narażona na oddychanie powietrzem zanieczyszczonym spalanym drewnem.

  • Spalenie 15 kg drewna oznacza wyemitowanie tyle pyłów PM2.5 co ponad 3 tys. papierosów.

Niemieckie badania pokazują przy tym, iż wpływ spalania drewna na terenach wiejskich na zdrowie ludzi jest podobny do tego z wielkich miast. Duży wpływ na zdrowie mają lokalne, niewielkie wyziewy. Wystarczy po prostu bliskość źródła emisji. Ludzie żyją bowiem bezpośrednio w miejscu emisji zanieczyszczeń. Stacja w centrum Melpitz została zainstalowana 20 metrów od najbliższego komina. Dla porównania w badaniu odniesiono się do takich miast jak Ateny czy Florencja, gdzie problem z zanieczyszczeniem powietrza jest poważny.

– Ogrzewanie budynków mieszkalnych drewnem może prowadzić do znacznych zanieczyszczeń, choćby w małych wioskach. Emisje mają miejsce tam, gdzie żyją ludzie. Wszyscy – od młodych po starszych – są nieuchronnie dotknięci tym problemem, ponieważ wszyscy oddychamy tym samym powietrzem – stwierdził van Pinxteren.

Spalanie drewna truje. Na wsi powietrze tak samo zanieczyszczone jak w mieście

Badania z innych państw pokazują podobną sytuację. W miastach jest nieco lepiej, ponieważ część ciepła pochodzi z miejskich ciepłowni. Te zwykle są albo zlokalizowane poza centrum, albo posiadają nowoczesne filtry.

Z kolei na wsiach mamy wiele niewielkich źródeł z kominami, których wyziewy znajdują się około 10 metrów nad ziemią. To całkowicie zmienia postać rzeczy. Sam udział wiejskich pieców w ogrzewaniu drewnem, jak i węglem jest większy niż w miastach. W Wielkiej Brytanii dla przykładu odsetek wiejskich domów spalających drewno i węgiel jest dwukrotnie większy niż w miastach. Zresztą w innych krajach w Europie w tym w Polsce odsetek ten jest podobny.

Warto też dodać, co pokazuje inne z badań, iż w ostatnich latach drewno przechodzi swoisty renesans. W ostatnich latach w środkowej części Europy odnotowano wzrost wykorzystania drewna do ogrzewania o ponad 30 proc. Oczekuje się, iż tendencja ta będzie się utrzymywać ze względu na obecną sytuację geopolityczną.

Z kolei na łamach badania przeprowadzonego w Irlandii możemy się dowiedzieć, iż osoby starsze, które ogrzewają swoje domy otwartym ogniem (kominki), są ponad 2 razy bardziej narażone na choroby układu oddechowego w porównaniu z osobami korzystającymi z zamkniętych pieców. Irlandia jest wyjątkowa na tle europejskim. Znaczna część gospodarstw domowych w tym zamożnym przecież kraju w dalszym ciągu wykorzystuje do ogrzewania domów paliwa stałe, takie jak torf, węgiel i drewno. Z 16,5 proc. domów ogrzewanych paliwami stałymi w 2021 roku, Irlandia zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem zużycia paliw stałych do ogrzewania domów.

Pellet alternatywą?

Skoro więc palenie tradycyjnym drewnem jest szkodliwe dla zdrowia, to może coś innego – na przykład pellet?

– Badania pokazują, iż spalanie pelletu w nowoczesnych kotłach klasy EkoProjekt z buforem ciepła emituje kilka zanieczyszczeń do powietrza i jest bez wątpienia dużo lepszą alternatywą ogrzewania domu niż tradycyjny „kopciuch” czy kominek. Niemniej nie jest tak, iż choćby nowoczesny kocioł pelletowy jest całkowicie bezemisyjny – mówi wspomniany Piotr Siergiej z PAS.

I choć wydaje się ekologiczny, to stu procentach nie jest. Do produkcji pelletu z założenia wykorzystuje się opady ze ścinki drzew, jednak nie zawsze tak jest. Zdarza się, iż drzewa wycinane są celowo, by wyprodukować z nich pellet.

– Świadomość społeczna na temat szkód wynikających z opalania domów jest wciąż zbyt niska. Pierwszym krokiem powinno być zwrócenie uwagi konsumentów na te szkody. Na przykład wprowadzenie etykiet ostrzegających o zdrowiu zarówno dla pieców, jak i paliw stałych, takich jak drewno, węgiel i paliwa alternatywne, podobnych do sposobów stosowanych do określania szkodliwości palenia dla zdrowia publicznego – powiedziała Tessa Bartholomew-Good z organizacji charytatywnej Global Action Plan.

Z punktu widzenia jakości powietrza, a przede wszystkim emisji CO2, ani drewno, ani pellet nie są rozwiązaniem.

– Nie chciałbym promować żadnego ze źródeł ciepła, tutaj wybór należy do klienta, ale warto brać pod uwagę, które z nich emitują minimalne zanieczyszczenia powietrza. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia jest tylko jeden bezpieczny poziom zanieczyszczenia powietrza – wynosi on zero – powiedział rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.

W takiej sytuacji jedyną alternatywą są bezemisyjne źródła energii, takie jak energia ze słońca czy wiatru, a także atom czy wodór.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/lilija_kamarova

Idź do oryginalnego materiału