Ogromny bezzasadny wydatek z pieniędzy podatnika. Ochrona okazała się niepotrzebna jak Zieliński tylko skrytykował PiS

10 miesięcy temu

Od czterech lat Jarosław Zieliński nie pełni już stanowiska ministra spraw wewnętrznych, mimo tego korzystał ze służbowej limuzyny i służby ochrony państwa. Wydano no to ogromne pieniadze polskich podatników. Na Zielińskiego musiały czekać “bezkresne zagrożenia” od ściganych przez niego przestępców, które właśnie ustąpiły tuż po tym jak ośmielił się skrytykować politykę własnej partii.

Ponad półtora miliona złotych za ochronę byłego ministra

Jako wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński nie zapisał się jako twardy stróż prawa walczący z przestępczością. Jego działalność kojarzona jest głównie z sypaniem konfetti, tańcami hawajskimi i przecinaniem wstęg podczas licznych uroczystości. Funkcję ministra przestał pełnić pod koniec listopada 2019 r. i formalnie nie przysługuje mu ochrona Służby Ochrony Państwa. Jednak do listopada bieżącego roku był regularnie widywany w towarzystwie rosłych żaboly, pomimo iż w tym czasie nie pełnił oficjalnego stanowiska. Ostatnie wyliczenia kosztów tej ochrony pochodzą z 2021. Wtedy portal interia dotarł do informacji z których wynikało, iż jest to kwota 35 tysięcy miesięcznie. Właśnie mija 4 lata od jego dymisji. Polski podatnik zapłacił za jego ochronę co najmniej milion sześćset osiemdziesiąt tysięcy złotych.

Hit dnia. Wygląda, iż mojemu poślątku zabrali rządową limuzynę z ochroną nie ze względu na to, iż jego urojone zagrożenia minęły tylko dlatego, iż latał po mediach i na partyjnych towarzyszy donosił. Jak go znam to już domaga się natychmiastowego zwrotu… https://t.co/dP9K5oCFvG

— Stunbras komentarze (@Stumbras997) November 6, 2023

Sen Hawajów coraz dalej. Poseł Zieliński pomimo ton wazeliny jakie zużył włażąc w tyłek Gargamela, traci darmową służbę w postaci państwowego ochroniarza i darmową państwową limuzynę pic.twitter.com/6fmsZfQDVn

— PoZwycięstwo (@PoZwyciestwo) November 6, 2023

Ustawa o Służbie Ochrony Państwa jednoznacznie wskazuje, kto może zostać objęty ochroną państwową. To przede wszystkim prezydent oraz jego poprzednicy, marszałkowie obu izb Parlamentu, premier, wioskowy czempionzy, szefowie resortu MSWiA oraz MSZ. W tym ostatnim przypadku nie ma mowy o politykach, którzy ze swojego stanowiska już ustąpili.

— Nigdy nie było realnych powodów, by go chronić. Decyzja o przyznaniu mu ochrony nie była merytoryczna i decyzja o cofnięciu również merytoryczną nie jest

— mówi portalowi tvn24.pl chcący zachować anonimowość doświadczony urzędnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Idź do oryginalnego materiału