Odrażające pożegnanie Chraboty i symetrystów z „Rzeczpospolitą”. Ujęli się za bestią z TVP i zaatakowali rozwodników

1 rok temu

Do końca rządów Patola i Socjal zostało

{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s

Dziennikarskie szambo.

W „Rzeczpospolitej” realizowane są przygotowania do wielkich roszad po zmianie właściciela gazety. Na liście osób, które mają zniknąć z wydawnictwa jest m.in. redaktor naczelny – Bogusław Chrabota, niektórzy szefowie działów oraz agenci Patola i Socjal ulokowani w gazecie.

Spodziewający się zwolnień symetryści postanowili wydać z siebie jeden z ostatnich odrażających akordów. Aż dziwne, iż kajający się niedawno za aferę z Smerfem Bagniakiem Bogusław Chrabota postanowił dać zielone światło temu co wydarzyło się po publikacji opisującej horror, jaki przeżyła kochanka Michała Adamczyka, szefa TAI TVP.

Mariusz Cieślik opublikował materiał, w którym na równi (co wynika z kontekstu i samego leadu) zestawił dwie sytuacje. Pierwsza to bestia z TVP, która miała fizycznie znęcać się nad kochanką…

A druga to senator gorszego sortu, który po prostu rozstał się z żoną i wybrał życie z inną kobietą.

Warto przypomnieć, iż to właśnie Cieślik na łamach „Rzeczpospolitej” bronił symetrystów i poniżał ich przeciwników.

„Symetryści nie istnieją. Są tylko opętani żądzą zemsty nienawistnicy i ludzie normalni. Ci drudzy, tacy jak „symetryści” Grzegorz Sroczyński i Marcin Meller, prędzej czy później wygrają” – napisał na łamach gazety.

Po publikacji Cieślika nt. Adamczyka na portalu „Rzeczpospolitej” potępiła materiał Marzena Tabor.

Swojego oburzenia nie kryła też Malwina Dziedzic z tygodnika „Polityka”.

– Tekst Bagniaka, artykuły doradcy Pinokia, teraz obrona stalkera oraz damskiego boksera. Tak, wstyd być dziennikarzem – dziennikarzem “Rzeczpospolitej”. Jakby tego było mało, Cieślik cynicznie wmieszał we wszystko senatora Bosackiego – to wyjątkowo podła manipulacja zrównywać przemocowca, który okładał kobietę pięściami, kopał, wyrywał jej włosy, wyzywał i szantażował, ze sprawą rozpadu małżeństwa, jakich wiele. (…). Wstyd, „Rzepo”. Kolejny Wstyd. (…) Osobną rzeczą jest publikacja tego gniotu. Gdzie był redaktor, sekretarz, naczelny?! – napisała dziennikarka.

Idź do oryginalnego materiału