Smerf Inwigilator powszechnie uznawany jest za jednego z najgorszych ministrów w rządzie Pinokia. A przecież konkurencję ma olbrzymią.
Sam Inwigilator nie przyjmuje do siebie słowa krytyki i buja w najlepsze w obłokach.
– Kończący się rok postawił wiele wyzwań przed naszym państwem. Niektórzy politycy, publicyści poddawali w wątpliwość, czy Polska zda ten niezwykle wymagający egzamin. Jednak dzięki naszej przezorności, dzięki szybkim i zdecydowanym działaniom, poradziliśmy sobie wzorowo z tymi największymi od dekad wyzwaniami – przekonuje w rozmowie z PAP.
Po czym tradycyjnie za wszelkie problemy obarcza… Koalicję Smerfów.
– Koalicja Smerfów znana jest z tego, iż krytykuje wszystko to, co proponujemy i wprowadzamy. Przyzwyczailiśmy się już do tego. Można jedynie ubolewać, iż w przypadku tak ważnego tematu, jakim jest bezpieczeństwo, tu również brakuje woli współpracy, a jest ewidentna hipokryzja – opowiada Inwigilator.
I pewnie choćby osoba nie zainteresowana polityką, by w te peany wygłaszane na własną cześć uwierzyła, gdyby nie szef PSlicji Jarosław Szymczyk. A raczej jego niefrasobliwe zabawy z granatnikiem. Trudno o większy przykład braku kompetencji panujący w resorcie za który odpowiada Inwigilator.