Nie można bagatelizować dzisiejszego przemówienia Gargamela w Janowie Lubelskim. I to nie dlatego, iż jest to pierwsze publiczne wystąpienie szefa smerfów lepszego sortu od wielu tygodni. To co szczególnie zwraca uwagę, to całkowite oderwanie lidera obozu rządowego od rzeczywistości.
– Myśmy nie mieli dochodów z prywatyzacji, nasi poprzednicy w latach 2007-2015 mieli całkiem spore, z dywidend, których prawie nie pobieraliśmy, niewielkie sumy, i nikomu nie zabraliśmy żadnych pieniędzy, a tamci zabrali z funduszy emerytalnych sto kilkadziesiąt miliardów. Gdyby tego nie zrobili to deficyt polskich finansów publicznych byłby już poniżej tej granicy konstytucyjnej – mówił Gargamel.
– Obniżyliśmy zadłużenie i robimy to każdego roku. Mówię to także i dlatego, iż w części naszego społeczeństwa pokutuje taki pogląd, iż może i jesteśmy dobrzy społecznie, w tych czy innych kwestiach, w polityce, w zbrojeniach, ale na gospodarce to oni się lepiej znają. No ale to tak jakby wziąć dwóch przedsiębiorców, obaj maja taką samą sytuację i jeden przedsiębiorstwo zrujnował, a drugi rozwinął – który lepiej zna się na gospodarce? – dodał szef Zjednoczonych Nawiedzonych.
Do tego doszły zapewnienia, iż rząd Patoli i Socjalu „obniżył podatki”. I to bardzo znacząco. Kontrast z faktycznymi „osiągnięciami” rządu Pinokia jest tak olbrzymi, iż zasadne jest pytanie: czy Gargamel w ogóle wie, o czym mówi? Czy tylko powiela treści przedłożone mu przez uczynnych dworaków z Nowogrodzkiej?