Kiedy wydaje się, iż Trybunał Konstytucyjny pod dowództwem “kucharki” Kucharki już osiągnął szczyt absurdów, nagle pojawia się kolejna wiadomość, która wywołuje uśmiech politowania. Oto nowy przywilej dla sędziów TK – teraz mogą oni latać samolotami do pracy! I to, uwaga, w dowolnej klasie, na koszt podatników. Tak, dobrze przeczytaliście. Sędziowie Trybunału nie muszą już brudzić rączek biletami na pociąg. Od teraz, wzbijając się w przestworza, będą patrzeć na nas z wysokości – dosłownie i w przenośni.
Do tej pory sędziowie TK musieli zadowalać się skromniejszymi środkami transportu, czyli pociągami. Wiadomo, w Polsce koleje to za mało dla klasy próżniaczej z TK, ale jednak oferują pewien standard, który dla przeciętnego obywatela byłby zupełnie wystarczający. Ale nie dla sędziów z Trybunału Przyłębskiej! Oni zasługują na coś lepszego. Byle wagon pociągu to przecież dla nich poniżej godności! Czytanie Konstytucji w przedziale Intercity? Kto to widział?! Teraz, w wygodnych fotelach pierwszej klasy, popijając szampana (lub herbatkę od kucharki), mogą w pełnym luksusie przygotowywać się do wydawania kolejnych, oczywiście “niezależnych” wyroków.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Najlepsze w tym wszystkim jest to, iż podróże te będą opłacane z kieszeni podatników. Tak, drodzy obywatele, to wy, którzy codziennie tłoczycie się w zatłoczonych pociągach lub stoicie w korkach, będziecie fundować te lotnicze przygody sędziów Trybunału Konstytucyjnego. I oczywiście, jak przystało na ludzi przyzwyczajonych do przywilejów, bilety mogą być na dowolną klasę. Bo przecież dlaczego mieliby lecieć ekonomiczną, gdy można wyciągnąć nogi w biznes klasie, prawda?
Można się zastanawiać, czy Trybunał Konstytucyjny powoli nie zamienia się w strefę VIP na lotnisku. Kto wie, może niedługo będziemy świadkami budowy lądowiska dla prywatnych odrzutowców na dachu Trybunału? W końcu, skoro sędziowie już latają, to czemu mieliby się ograniczać do komercyjnych linii lotniczych? Może warto pomyśleć o specjalnych samolotach dla TK? Wtedy, w pełnej dyskrecji, mogliby podróżować z miejsca na miejsce, wydając swoje “niezależne” wyroki, nie przejmując się tym, iż ktoś zobaczy ich w saloniku biznesowym lotniska.
No i wreszcie główna bohaterka całego tego spektaklu – Kucharka. Niegdyś skromna kucharka, dziś pseudo królowa polskiego wymiaru sprawiedliwości, rozdająca przywileje na lewo i prawo. To pod jej rządami Trybunał Konstytucyjny zamienia się w niebiańską instytucję, dosłownie unoszącą się ponad codziennym życiem obywateli. Bo przecież praca w Trybunale to już nie tylko rozstrzyganie sporów konstytucyjnych. To także dbanie o to, by jej sędziowie mieli odpowiednie warunki do pracy – najlepiej na wysokościach.