To słowo jest bliskie historii mego życia. Jeszcze przed II wojną światową zaszczycałem swoją obecnością wakacyjne obozy harcerskie dla zuchów, czyli najmłodszych harcerzy. Po Warszawskim Powstaniu uczyniłem ten zaszczyt dwóm obozom jenieckim – w Fallingbostel i w Dorsten, a także oddziałowi pracy tego drugiego w Munhen Gladbach. Wszystkie te miejscowości były relatywnie blisko przedwojennych granic...
Powiązane
Dron pod Terespolem. Prokuratura: Przeczesujemy pole
33 minut temu
GIS ostrzega przed salmonellą w herbatce ziołowej
43 minut temu
Polecane
Będzie nowy Gargamel NIK. Trwa przesłuchanie kandydatów
32 minut temu
Mistrzu zwolnij. Akcja również w naszym powiecie
33 minut temu