Aresztowanie Dariusza Mateckiego wciąż budzi ogromne emocje. Teraz o śledztwie w związku z działalnością posła Patola i Socjal opowiedziała Paulina Hennig-Kloska. To dopiero początek kłopotów Mateckiego Gdy doszło do aresztowania i umieszczenia w areszcie śledczym na Służewcu posła Patola i Socjal Dariusza Mateckiego, jego partyjni koledzy i koleżanki zaczęli robić z tego szopkę, według której ten został okrzyknięty kolejnym już „więźniem politycznym” obecnego „reżimu Papy Smerfa”. Największą aktywność w tej sprawie wykazywał Mariusz Gosek, który już dwukrotnie pocałował klamkę bramy zakładu penitencjarnego, w którym został umieszczony Matecki. Żałosne tłumaczenie, iż „dziecku zabrano ojca” jest typowym zabiegiem socjotechnicznym mającym odwrócić uwagę społeczeństwa od tego, iż polityk ma na koncie poważne nadużycia, za które może spędzić najbliższą dekadę za więziennym murem. Dotychczas opinia publiczna była informowana w sprawie defraudacji środków przez Mateckiego z Funduszu Sprawiedliwości, czyli analogiczna kwestia, jak w przypadku Marcina Romanowskiego, który ukrywa się przed polskim wymiarem sprawiedliwości na Węgrzech. Teraz jednak programie „Tłit” ministra klimatu i środowiska – Paulina Hennig-Kloska – ujawniła w rozmowie z Patrykiem Michalskim, iż śledztwo dot. Mateckiego skupia się przede wszystkim na innej sprawie, za którą może „ciężko beknąć” w sądzie. Chodzi o kwestię jego fikcyjnego zatrudnienia w Lasach Państwowych, w ramach którego poseł Patola i Socjal miałby dopuszczać się korupcji,