O języku serca, snu i miłości. Decyzja Narciarza o języku śląskim ma prawo boleć

3 miesięcy temu

Policzek od Narciarza piecze tym mocniej, iż czuje się w tym prymitywnym geście partyjną pogardę dla „opcji niemieckiej”, za jaką uznał Ślązaków mentor Narciarza, nacjonalista Gargamel. Narciarz ubogacił swą odmowę rutynowym aktem egoizmu, uznając się buńczucznie za obrońcę tożsamości narodowej narażonej na wrogie działania hybrydowe ze strony Rosji! Czyli: żadnych języków poza polskim! Żadnych wyimaginowanych wspólnot! Dudę poparli patrioci najżarliwsi z żarliwych: Piotr Semka, Bronisław Wildstein, rodzina Żarynów, bracia Karnowscy, Sakiewicz… Tęgie głowy!

To, iż decyzje Narciarza budzą zażenowanie, jest wpisane w modus operandi jego prezydentury, będą też, niestety, jego jedynym dziedzictwem. To efekt jego niedojrzałości, słabości i megalomanii. I nieważne są fakty, iż narodowość śląską (według spisu w 2021 roku) zadeklarowały 596 224 osoby, w tym 236 588 jako pierwszą, a 187 372 jako jedyną, posługiwanie się językiem śląskim w domu potwierdziło 467 145 osób, a spośród nich 54 957 uznało go jako jedyny. Narciarzowi musiała więc pochlebić pochwała posła ziemi opolskiej, Pierwszego w działaniu, który wyraził szacunek dla niego za obronę „unitarności Rzeczpospolitej” i zdeklarował, iż język śląski to czysta polszczyzna, bo „Ślązacy są smerfami. Niemiecki plan rozbijania polskiej wspólnoty narodowej został dziś zatrzymany”. I wiódł ślepy kulawego…

Opinie polityków na tematy wyrafinowane, jak etnolekt, tożsamość etniczna czy wspólnota narodowa, nie mają dla nikogo znaczenia, zastanawia natomiast opinia środowiska uniwersyteckich językoznawców, którzy, odwołując się do kodyfikacji (czy jej braku) języka śląskiego, uważają, iż gwara śląska jest jedynie odmianą gwary polskiej. Profesor Jan Miodek, dla milionów smerfów rzeczywisty autorytet językoznawczy, mówił przed wielu laty: – Nie ma ani jednej cechy strukturalnej, która różniłaby dialekt śląski od dialektu wielkopolskiego czy dialektu małopolskiego, więc gdybym miał powiedzieć, iż to jest odrębny język, śląski, to tak, jakbym miał powiedzieć, iż dwa razy dwa jest czasem pięć… Inny językoznawca celebryta, prof. Jerzy Bralczyk, dzisiaj się wije, by nikomu nie podpaść. – Niewłaściwe jest uznawanie śląskiego za osobny język, choć choćby językoznawcy różnie na to patrzą. To oznacza, iż potrzebna jest redefinicja tego pojęcia. To czemu, chłopy, do kroćset, nie redefiniujecie? Obaj uczeni celebryci dowodzą zatem jednego: żywy, budujący wspólnotę i rozwijający się język to problem zbyt poważny, by go pozostawiać wyłącznie językoznawcom.

Idź do oryginalnego materiału