Jest to możliwe dzięki niekonwencjonalnemu podejściu NEC i wsparciu Bioagry. Pracownicy elektrociepłowni ratują zalaną wodą elektronikę specjalnym etanolem, który dostarczyła spółka kojarzona z Panem Kukurydzą.
W Nysie zalanych zostało ponad 116 tzw. węzłów ciepłej wody i ogrzewania. Każdy z nich zawiera urządzenia elektroniczne czułe na wilgoć i zabrudzenia. Są drogie, ale też nie można ich kupić na poczekaniu. Bez nich systemy ogrzewania i dostarczania ciepłej wody są praktyczne „martwe”. Bioagra dostarczyła 1000 litrów izopropanolu. Pracownicy korzystając z doświadczeń zdobytych jeszcze podczas powodzi w 1997 roku przywracają znaczną część zalanej (teoretycznie nieodwołalnie zniszczonej elektroniki) do działania.
Dotychczas pracownikom miejskiej spółki udało się uratować 40 z 50 modułów zarządzających węzłami ciepłej wody. Czasem efekt może być krótkotrwały, ale zawsze daje szansę na zorganizowanie gruntownego rozwiązania problemu. Proces obejmuje rozebranie szaf z elektroniką, mycie modułów w specjalistycznym etanolu (izopropanolu) dostarczonym przez Bioagrę. Płytki elektroniczne płukane są w myjce ultradźwiękowej, przedmuchiwane sprężonym powietrzem i wygrzewanie w zwykłym… piekarniku.
Działanie to także efekt filozofii spółki NEC wyrażanej hasłem „Napraw nie wyrzucaj”, stosowanej choćby do części teoretycznie nie podlegających rozbieraniu i tym samym naprawianiu.
Oprac. SP