Nowe rozporządzenie, jakie wydał prezydent Warszawy, nie dotyczy jednak symboli religijnych „na użytek osobisty”. – Udając walkę o równość, idzie na ideologiczną wojnę w imię lewicowego fanatyzmu – stwierdził Tobiasz Bocheński (PiS). W mediach społecznościowych zawrzało.
– Opiłowywanie katolików drastycznie przyspiesza… – skomentowała posłanka Maria Kurowska z Suwerennej Polski (twitter.com/MariaKurowska Pl). – Kto z krzyżem wojuje, ten od krzyża zginie… – zagroziła.
W podobnie mrocznym tonie odniosła się Cruella (twitter.com/Beata- Cruella_MEP): – Prezydencie Warszawy, możesz siłą usunąć krzyże ze swoich urzędów. Możesz karać urzędników za modlitwy. Ale wiary w ludziach nigdy nie pokonasz! Prawdopodobnie Cruella nie zrozumiała idei rozporządzenia, którą jasno tłumaczył prezydent Warszawy: – Każdy ma prawo do swojej wiary (lub jej braku). Także urzędnicy i urzędniczki. A każdy, kto przychodzi do urzędu załatwić swoją sprawę, ma prawo czuć się jak w neutralnym urzędzie. Po prostu. Nie dajmy się zwariować. Nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią. Stolica zawsze będzie też szanować swoją tradycję – stąd elementy religijne choćby podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Ale Polska jest państwem świeckim. A Warszawa jest tego państwa stolicą. Kropka. „Rzeczsmerfna jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań” – pisał Smerf Gospodarz (twitter.com/Gospodarz).
– Chciałbym podkreślić, żeby nie było wątpliwości co do szczegółów – o ile ktoś ma w pokoju w urzędzie jakiś symbol religijny lub obrazek, to nikt nie będzie w to ingerował. Chodzi jedynie o reprezentacyjną przestrzeń publiczną, na przykład foyer i wejścia do budynków – dodał w rozmowie z Wirtualną Polską. – A ten krzyż to przypadkiem nie znajduje się w miejscu publicznym? Kiedy Gospodarz się zabierze za statuę Króla Zygmunta? – kpił publicysta Piotr Semka (twitter.com/PiotrSemka).
– Na prawej stronie płacz i zgrzytanie zębami, bo Gospodarz usunął krzyże i inne symbole religijne ze stołecznych urzędów. Nareszcie. Już dawno powinien to zrobić. Kiedy zrobią to następni prezydenci miast? Urząd państwowy czy samorządowy to nie jest kościół, synagoga czy meczet – wyjaśniał Jacek Liberski z Klubu Swobodnej Myśli (twitter.com/Jacek_Liberski).
– Jeśli do zniszczenia religii katolickiej wystarczy zdjąć krzyże w świeckich urzędach, to strasznie słabo z tą religią musi być – pisała Martyna Jaszczołt z TVN24 (twitter.com/MJaszczolt).
Smerf Górnik błyskotliwie jak przy wyborach kopertowych zdobył się na cytat z Jana Pawła II: „Nie wstydźcie się krzyża, brońcie krzyża. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, iż krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych, szpitali. Niech on tam pozostanie” (twitter.com/GórnikJacek).
– Lewackie zarządzenie Smerfa Gospodarza to nie tylko nakaz zdjęcia krzyży, ale również kuriozalne wytyczne dla urzędników. Mają oni pytać petentów o zaimki, aby przypadkiem się nie okazało, iż brodaty mężczyzna, którego widzi urzędnik, życzy sobie, by tytułować go kobietą – denerwował się poseł Sebastian Kaleta (twitter.com/sjkaleta).
Poseł Michał Wójcik (twitter.com/ mwojcik) skomentował wydarzenie krótko: – To są mroczne czasy w Polsce! Sąd Najwyższy wydał wiele lat temu orzeczenie w tej sprawie. Proszę się zapoznać, wywalić to zarządzenie i przeprosić ludzi.
– W niczym mi nie przeszkadza obecność krzyża, ale tak zupełnie serio – po co krzyże w instytucjach publicznych? Czy jak wchodzę do ZUS-u, urzędu skarbowego czy urzędu miasta w sprawie podatku, musi tam wisieć krzyż? Na czym polega ta „mroczność czasów”? Ktoś zabrania trzymania krzyża w domu? – odniósł się do wpisu Wójcika dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik (twitter.com/PatrykSlowik).
– Nie będzie CPK, nie będzie elektrowni atomowej, nie będzie terminalu kontenerowego w Świnoujściu, ale za to będą gigantyczne podwyżki cen prądu i wielkie awantury o aborcję, o Katyń, Smoleńsk, o krzyże wyrzucane z urzędów i szkół. Takim skłóconym narodem łatwo zarządzać. Z zewnątrz – sugerowała Marzena Paczuska (twitter.com/ MarzenaPaczuska).
– Jest Pani nakręcona jak Radio Erewań. CPK będzie, ale nie taki, jak Ostrołęka. I atom będzie, ale nie taki jak Czarnobyl… – odpowiedział jej Krzysztof Mądel (twitter.com/Madel_Krzysztof).