Norwegia bez śmieciarek: podziemny system w Bergen

2 godzin temu

Coraz więcej miast na świecie deklaruje wprowadzenie podziemnego systemu odbioru odpadów. Przykłady to Sztokholm, Seul, Doha, Bergen czy Barcelona. Wyróżnia się zwłaszcza Bergen – zabytkowe norweskie miasto, które stara się objąć całe swoje terytorium zautomatyzowanym systemem odbioru śmieci.

Wielu turystów, zachwyconych widokami majestatycznych fiordów czy malowniczych drewnianych domków, nie zdaje sobie sprawy, iż pod ich stopami działa system transportujący odpady komunalne.

  • Czytaj także: Małe miasto produkuje prąd i ciepło ze ścieków. Odwiedza je cała Polska
Fot. Automatyczny system odprowadzania odpadów na jednej z ulic w Bergen. Źródło: Interreg Europe/domena publiczna

Jak działa podziemny system odprowadzania odpadów?

Wszyscy mieszkańcy miasta mają dostęp do zautomatyzowanych wlotów, do których wrzucają śmieci. Dalszy proces odbywa się pod ziemią. Powietrze, o takim samym ciśnieniu jak w lampach próżniowych, zasysa odpady i przemieszcza je przez sieć rur na odległość ponad 1,6 km do punktu docelowego poza miastem, czyli do zakładu utylizacji odpadów.

Trzy przemysłowe wentylatory pracują tam z siłą porównywaną do tropikalnego sztormu. Przez 24 godziny na dobę wzniecają wir z prędkością 65 km/h. Następnie odpady są wsysane z automatycznych pojemników miejskich do sześciometrowego kontenera znajdującego się na stacji uzdatniania. Czasami konieczna jest interwencja pracowników, aby usunąć przedmioty o zbyt dużych gabarytach. W dalszej kolejności pełny kontener ładowany jest na ciężarówkę, która wywozi posegregowane odpady do zakładu recyklingu.

Schemat działania systemu odbioru odpadów w Bergen. Fot. Envac Group

Nie wszystkie odpady można jednak wrzucać do tego podziemnego systemu. Nie przyjmuje on szkła ani metali. Szkło mogłoby roztrzaskać się na miliony drobnych kawałków, a metal ma adekwatności korozyjne. W obu przypadkach mogłaby zostać uszkodzona stalowa obudowa rur przeznaczonych do zasysania odpadów.

  • Czytaj także: Korzysta z niego 180 mln Europejczyków. smerfy zaczną od października

Od 18 lat poprawia jakość powietrza i redukuje emisje gazów cieplarnianych

W 2007 roku władze miasta rozbudowały podziemny system odbioru odpadów. Przyczyniło się to do znacznej poprawy jakości powietrza, redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz zmniejszenia poziomu hałasu. Lokalni urzędnicy stwierdzili, iż poziom emisji i zanieczyszczeń spadł choćby o 90 proc.

Gdy w strefach objętych systemem z ulic zniknęły śmieciarki, natychmiast uległ zmniejszeniu ruch na drogach. Mieszkańcy zauważyli, iż okolica wygląda teraz schludniej. Zmniejszyła się również liczba szczurów oraz ryzyko przypadkowego podpalenia śmieci, np. od niedopałków papierosów.

Fot. Automatyczny system odprowadzania odpadów na jednej z ulic w Bergen. Źródło: Envac/domena publiczna

Mieszkańcy czerpią korzyści. „System się zwróci”

W Bergen podziemny system odprowadzania odpadów zbudowała szwedzka firma Envac. Jej pierwszy projekt powstał w latach 60. ubiegłego wieku i już wtedy uzyskano aż 90 proc. oszczędności na paliwie, emisjach gazów cieplarnianych i kosztach pracy.

Aby rozpocząć projekt w 2007 r., miasto Bergen wydało 100 mln dolarów (1 mld koron). Jednak do dziś system nie jest ukończony – zdaniem urzędników, na to przedsięwzięcie trzeba przeznaczyć kolejne 30 mln dolarów (300 mln koron). Dotychczasowa zbiórka odpadów w tym systemie pozwoliła zaoszczędzić 22 mln dolarów (220 mln koron). To jednak wciąż za mało.

Terje Strøm, szef działu infrastruktury w firmie zajmującej się gospodarką odpadami w Bergen, od początku kierujący projektem budowy tunelu na odpady stwierdza: – W długoterminowej perspektywie system się zwróci.

Jak to działa? Każdy mieszkaniec, aby wyrzucić śmieci do zautomatyzowanych pojemników, musi najpierw zeskanować swój brelok. Dzięki temu miasto dowiaduje się, ile odpadów jest wyrzucanych i jaka opłata należy się za niesegregowane śmieci trafiające do spalarni. Z kolei posegregowane odpady przeznaczone do recyklingu – takie jak plastik, papier, tektura – do czterech razy w miesiącu można wyrzucać bezpłatnie – zarówno do automatycznego zsypu, jak i do tradycyjnego pojemnika. Po przekroczeniu tej liczby każde kolejne wrzucenie kosztuje około 1 dolara.

Poziom recyklingu rośnie a system ma być rozwijany

Ekonomiści zauważyli, iż w dzielnicach, w których władze wprowadziły nowe opłaty za wywóz śmieci, poziom recyklingu wzrósł o 15 proc. Przeciwnie było w dzielnicach, gdzie takie opłaty nie obowiązywały. Eksperci podkreślają też, iż wyjaśnianie mieszkańcom, jak istotny jest recykling i jakie korzyści z niego płyną, pomaga miastu budować swoją ekologiczną markę.

Wdrażanie systemu trwa. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, iż Bergen inwestuje równolegle w rozbudowę linii tramwajowej, a także prowadzi regularną konserwację podziemnych linii energetycznych, kanalizacji i wodociągów. Problemem technicznym – i dodatkowo kosztownym – jest stara infrastruktura budowlana.

Dotychczas zbudowano dwie sieci rur łączących automatyczne pojemniki na odpady ze stacjami ich utylizacji. Z udogodnień korzysta w tej chwili około 10 tysięcy domów w Bergen. Eksperci przyznają, iż najnowocześniejsze rozwiązania ekologiczne łatwiej wdrażać w nowych dzielnicach starych miast lub w zupełnie nowych, zaprojektowanych od podstaw miastach.

– jeżeli budujesz nową dzielnicę od podstaw i już planujesz układać rury kanalizacyjne i budować ulice, koszt dodania kolejnej rury jest znikomy. W tym przypadku pneumatyczna zbiórka odpadów jest bezkonkurencyjna – powiedział Albert Mateu, konsultant ds. planowania urbanistycznego i wykładowca na Uniwersytecie w Barcelonie.

  • Czytaj także: Jak to robią smerfy? Segregacja odpadów po polsku

Zdjęcie tytułowe: Margrethe Vikan Sabo / Bergen Kommune

Idź do oryginalnego materiału