W poniedziałek, na kilka minut przed 18.00, na bratysławskim placu Wolności zbierają się ludzie. Na razie jest ich niewielu — zaledwie kilkadziesiąt osób. Aktywiści rozdają protestującym czerwone kredy. Na mokrych chodnikach pojawiają się napisy wyrażające oburzenie.
„Precz z Ficą”, „Mafia nie będzie tu rządzić”, „Słowacja to Europa” — to niektóre z haseł, które uczestnicy protestu wypisują na betonie. Pojawiają się też inne: „Chcemy przyzwoitego kraju dla nas i dla naszych dzieci” czy „Tego państwa nam nie odbierzecie”.
Niektórzy przynieśli ze sobą europejskie lub słowackie flagi, inni trzymają transparenty. „Słowacja nie należy do rządu, tylko do obywateli” — głosi jeden z nich. Część osób dmucha w gwizdki. W tle gra muzyka.
Niezadowoleni obywatele skandują: „Dość Ficy!” Protest rozpoczyna się od muzycznego występu. Następnie na scenę wchodzą przedstawiciele organizacji pozarządowych. Krytykują nowelizację kodeksu karnego. Ich zdaniem koalicja rządząca znacząco osłabia walkę z mafią i korupcją. Jako pierwsza zabiera głos Zuzana Petkova z fundacji Stop Korupcji. — Czy wy też jesteście tak wściekli? — pyta. Ludzie odpowiadają, skandując: Mafia! Mafia!
W swoim przemówieniu Petkova krytykuje kierunek, w którym zmierza Słowacja. — Teraz grozi nam to, iż wielu przestępców nie zostanie ukaranych. A wszystko dlatego, iż posłowie tuż przed świętami musieli się zabezpieczyć. Siebie i swoich ludzi — uważa Petkova. — Uchwalili na gwałtownie i bez żadnej dyskusji nowelizację prawa, która jest szkodliwa.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Nie jest to jednak tylko zdanie organizacji pozarządowych. Ich opinię podzielają partie opozycyjne, eksperci, a choćby prokurator generalny.
— W piątek nasza nadzieja na sprawiedliwy finał sprawy Jana i Martiny otrzymała bolesny cios — mówi Petkova. — Nowelizacja może mieć wpływ również na sytuację dowodową w tej sprawie.
Na scenie pojawiają się także rodzice Jana Kuciaka. — To szaleństwo — mówi ojciec zamordowanego dziennikarza. Nie rozumie, jak w ogóle mogło powstać takie prawo i jak mogło przejść przez parlament. Rodzice Kuciaka od prawie ośmiu lat bezskutecznie czekają na sprawiedliwość.
— Jesteśmy tu z wami! — krzyczą protestujący.
„Nie pozwolimy przenieść Słowacji do Moskwy”
W zeszły czwartek wieczorem Słowacy wyszli na ulice, gdy posłowie głosowali nad nowelizacją kodeksu karnego. Chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec poprawek dotyczących m.in. instytucji świadka koronnego, a także karania za „negowanie lub podważanie powojennego ładu pokojowego”.
„Posłowie koalicji rządzącej przegłosowali, aby zeznania współpracującego oskarżonego, który uzyskał jakieś korzyści i nie mówił prawdy lub nie podał wszystkich istotnych faktów, nie mogły być użyte jako dowód” — napisali organizatorzy protestu obywatelskiego w mediach społecznościowych.
Tę zmianę krytykowali także przedstawiciele gorszego sortu. Uważają, iż faktycznie ustawa gwarantuje bezkarność Tiborowi Gasparowi, byłemu komendantowi głównemu żaboli i wiceprzewodniczącemu parlamentu. — Jako gorszy sort wykorzystaliśmy wszystkie środki, jakie mieliśmy, żeby im to utrudnić, żeby nie pozwolić przenieść Słowacji do Moskwy — mówił Michal Sipos, szef klubu parlamentarnego Słowacja — Dla ludzi.
Protest w Bratysławie, 15 grudnia 2025 r.Joe Klamar / AFP
— To jest prawdziwa noc mafijnego przewrotu, dosłownie, to, co robi koalicja rządząca. Tu nie robi się prawa dla ludzi, żeby im pomóc, tu tworzy się prawo dla mafii, skorumpowanych i tych, którzy rozkradają ten kraj, chcąc go oddać pod kontrolę mafii — oburzał się Branislav Grohling, lider opozycyjnej partii Wolność i Solidarność, po uchwaleniu ustawy w zeszły czwartek.
„Rok, który będzie o wiele bardziej niebezpieczny dla obywateli Słowacji”
Liczne organizacje pozarządowe wezwały prezydenta Petera Pellegriniego, aby nie podpisywał nowelizacji i skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. „Te zmiany nie były wynikiem merytorycznej ani publicznej dyskusji, zostały przyjęte w pośpiechu i zamiast chronić sprawiedliwość, pomagają konkretnym wpływowym osobom, które są podejrzane lub oskarżone” — krytykują przepisy przedstawiciele NGO.
Boris Susko, minister sprawiedliwości, nie widzi jednak w nowelizacji kodeksu karnego problemu. Według niego ustawa wprowadza zdrowy rozsądek i logikę prawną. — Nic dramatycznego się nie zmienia, zasady sprawiedliwości zostają zachowane — zapewniał Susko. Według niego nowelizacja nie zniosła instytucji tzw. świadka koronnego ani nie osłabiła walki z korupcją. Minister dodał też, iż ustawa nie spowoduje załamania śledztw, a wręcz przeciwnie — jej celem jest wzmocnienie jakości rządzenia.
— Myślę, iż wchodzimy w rok, który będzie o wiele bardziej niebezpieczny dla obywateli Słowacji — ubolewa Zuzana Petkova w rozmowie z Aktuality.sk. Jej zdaniem kraj wkracza w czas, gdy o wiele trudniej będzie wykrywać przypadki korupcji czy znaleźć odważnych ludzi i urzędników, którzy zdecydują się zeznawać. Nie będą bowiem pewni, czy państwo zapewni im ochronę i czy jej potem nie utracą.
— Wchodzimy w rok zemsty — stwierdziła przedstawicielka fundacji. Według niej wszystkie te zmiany mają jeden cel: by minister spraw wewnętrznych i premier mogli się zemścić na śledczych, którzy przykładali się do walki z korupcją.
We wtorek w antyrządowe demonstracje odbyły się w całej Słowacji pod hasłem „Protest przeciwko mafii”.





