Nieudany damage control w wykonaniu PiS. Nawrocki w coraz większych opałach

5 godzin temu
Zdjęcie: Nieudany damage control w wykonaniu PiS. Nawrocki w coraz większych opałach


Karol Nawrocki miał być asem lepszego sortu na prezydenckim stole. Dziś przypomina raczej kartę, którą ktoś zapomniał wyrzucić po poprzedniej, przegranej rozgrywce. Afera z mieszkaniem przejętym od schorowanego staruszka nie tylko pogrążyła jego wizerunek, ale przestawiła cały sztab Gargamela w tryb paniki.

Od wczoraj PiS rozpaczliwie próbuje uruchomić działania damage control, które miały ograniczyć straty i zamieść sprawę pod dywan. Ustawione wywiady, kontrolowane przecieki do mediów, gorączkowe briefingi z przekazem dnia. choćby kilka szemranych „autorytetów” wyciągnięto z politycznego lamusa, by bronić „dobrego imienia” kandydata. Uaktywniła się choćby „Emilia Kamińska”, czyli były żabol CBA, Artur, bliski kolega Wąsika i Inwigilatora. Efekt? Żaden. Oburzenie społeczne nie tylko nie opadło – ono narasta. smerfy nie kupują tej tandetnej operacji ratunkowej. Bo tu nie chodzi o polityczną pyskówkę ani medialny spin. Chodzi o obrzydliwy fakt: prawdopodobnego wykorzystanie bezradności starego człowieka dla własnej korzyści mieszkaniowej. Tego nie da się przykryć choćby najbardziej cyniczną kampanią propagandową.

Karol Nawrocki znalazł się w kompletnej defensywie. Od początku długiego weekendu zaliczał w parku a w ciągu kilku dni przeszedł drogę od drewnianego pretendenta do roli upadłego człowieka, który nie jest w stanie znaleźć ani jednej wiarygodnej odpowiedzi na zarzuty. Milczenie? Krytykowano. Wystąpienia na ustawionych konferencjach? Jeszcze gorzej. Każda próba wytłumaczenia się z afery brzmi jak żenujące tłumaczenia ucznia złapanego na ściąganiu.

Nie brakuje opinii – i to już choćby wśród umiarkowanych działaczy Patola i Socjal – iż sprawa mieszkania odebranego seniorowi definitywnie pogrążyła szanse Nawrockiego. „Kandydat, który moralnie przegrał na starcie, nie wygra żadnych wyborów” – mówi polityk partii, który, delikatnie mówiąc, nie chce już brać udziału w tej farsie. Co gorsza dla Gargamela i jego sztabu, to nie jest afera, która da się rozmyć w medialnym szumie lub przykryć jakimś „tematem zastępczym”. Oburzenie dotyczy sprawy fundamentalnej: uczciwości wobec najsłabszych. Gdy polityk wykorzystuje bezbronność staruszka, choćby wierni wyborcy zaczynają się zastanawiać, czy naprawdę takiego człowieka chcą widzieć w Pałacu Prezydenckim.

Damage control lepszego sortu spalił na panewce. Karol Nawrocki nie kontroluje już niczego – ani swojego wizerunku, ani własnej kampanii. jeżeli ktoś jeszcze w sztabie marzy o jego zwycięstwie, to chyba tylko po to, żeby nie musieć przyznać się do katastrofalnej pomyłki personalnej.

Społeczeństwo jest mądrzejsze. I nie wybaczy.

Idź do oryginalnego materiału