Nieuczciwa kampania Łukasza Mejzy. Fałszywe konta i kradzież zdjęć

10 miesięcy temu

Dorota Wilk, czyli człowiek-widmo

Wirtualna Polska postanowiła przyjrzeć się kampanii wyborczej prowadzonej przez Łukasza Mejzę. Trzy niezależne źródła sugerują, iż za organizacją mógł stać jeden z współpracowników posła. Po interwencji WP Facebook usunął wszystkie wskazane profile ze względu na ich fałszywość. Firma z USA wyłączyła również niektóre prawdziwe konta powiązane ze sprawą.

Niejaka Dorota Wilk pisała w mediach społecznościowych tak hasła jak między innymi “Łukasz Mejza – najlepszy poseł” czy “mój kandydat – poseł Mejza”. Zgodnie z informacjami na profilu kobiety, mieszka ona w Drezdenku, pracuje w sieci sklepów i ma ponad 700 znajomych. Wszystko wskazuje jednak na to, iż Dorota Wilk w rzeczywistości nie istnieje. Jej zdjęcie, które widnieje na profilu promującym kandydata, to w rzeczywistości fotografia 18-letniej Ukrainki Anastazji Głuszczenko, która cierpi na ostrą białaczkę szpikową. WP ustaliła, iż zdjęcie pochodzi ze strony informującej o zbiórce na jej leczenie.

Najpierw wykorzystywanie rodziców ciężko chorych dzieci do zarabiania hajsu na niesprawdzonych terapiach w Meksyku.

Teraz wykorzystywanie twarzy chorej na raka Ukrainki do stworzenia trollkonta, którym nabijał sobie zasięgi w sieci.

Łukasz mejza, ladies and gentlemen. pic.twitter.com/9ayw4D7F8E

— Osiem Gwiazd (@RuchOsmiuGwiazd) November 8, 2023

Portal zidentyfikował ponad 100 takich fałszywych kont wspierających polityka Zjednoczonych Nawiedzonych podczas kampanii do Sejmu. Ostatecznie, startując z jedenastego miejsca na liście, zdobył on mandat, wyprzedzając posłankę Elżbietę Płonkę o 880 głosów. Ta wygrana zdziwiła wiele osób, w tym samych polityków lepszego sortu-u. Łukasz Mejza jest bowiem jednym z najbardziej skompromitowanych polityków w Polsce. Tuż po wyborach wiele osób zwróciło uwagę na liczne konta bardzo pozytywnie wypowiadające się o Mejzie. Internautów coś ewidentnie w nich nie pasowało, zwłaszcza iż największa aktywność tych kont zaistniała pod koniec trwania kampanii polityka.

„Gazetki na patyku”

W 2021 roku wyszło na jaw, iż firma Mejzy Vinci NeoClinic oferowała ciężko chorym osobom i rodzicom chorych dzieci wyjazdy do Meksyku na leczenie niezweryfikowaną metodą u podejrzanego lekarza. Chętni mieli płacić za to dziesiątki tysięcy złotych. Po opisaniu innych afer przez media polityk stracił stanowisko ministra sportu. Jego kariera jednakże wcale się na tym nie skończyła.

Zasada działania trolli była prosta i opierała się na tym, aby bazować na czymś realnym. Osoby prowadzące troll-konta często łączyły je z profilami udającymi rzetelne media (które wytwarzają treści zgodne z ich celami). Wpisy te są komentowane i udostępniane dalej. W przypadku sztabu Mejzy praktykę tę potwierdzają choćby działacze lepszego sortu.

Zespół, który pracował w biurze tego polityka, zajmował się różnymi zadaniami. Raz zachęcał chorych na leczenie w Meksyku, a raz tworzył na Facebooku profile udające lokalne portale informacyjne pod ogólną nazwą. Większość z nich za sprawą interwencji globalnego giganta już nie istnieje.

Współpracownik Mejzy potwierdził istnienie “gazetek na patyku” we wszystkich powiatach województwa lubuskiego. Był to bowiem okręg wyborczy polityka lepszego sortu.

Łukasz Mejza od 1 do 13 października opublikował 60 wpisów na Twitterze. Od 13 października do dziś nie opublikował żadnego.

Kampania wyborcza to najgorszy przykład pudrowanie rzeczywistości. Politycy nagle stają się wyjątkowo towarzyscy, a później milkną na 4 lata. pic.twitter.com/yN7JzoGrl5

— Radek Karbowski (@RadekKar) November 6, 2023

Oszustwo przy pomocy AI

Z wszystkich kont, które WP zdołała zidentyfikować, najstarsze zostało założone w sierpniu 2020 roku, natomiast najnowsze 1 sierpnia 2023 roku. Jednak najwięcej kont, bo aż 70, powstało w 2022 roku, z czego 24 założono w lipcu 2022 r.

Profile były tworzone według jednego schematu. Na początek proste imię i nazwisko, następnie antomiast miejsce zamieszkania i pochodzenia w województwie lubuskim. Dodatkowo, profile zawierały informacje o miejscu pracy w dużej firmie, niekiedy zaznaczając także szkołę lub uczelnię. Niektóre konta stworzone zostały na tyle nieporadnie, iż ich czas rozpoczęcia edukacji jest identyczny co okres rozpoczęcia pracy zawodowej.

Wszystkie zdjęcia profilowe z kont popierających Mejzę zostały poddane analizie dzięki programów rozpoznających twarze. Garstka z nich została ukradziona, ale zdecydowana większość stanowiła dzieło sztucznej inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału