Tłumy na ulicach: W nocy z niedzieli na poniedziałek (9/10 marca) pod siedzibą Centralnego Biura Wyborczego (BEC) zebrał się tłum kilkuset zwolenników Calina Georgescu. Wcześniej członkowie Biura odrzucili kandydaturę polityka w nadchodzących wyborach prezydenckich. Protestujący próbowali wedrzeć się do budynku, forsując ustawione wokół barierki.
REKLAMA
Starcia ze służbami: żabolenci użyli gazu łzawiącego. W wyniku starć z demonstrantami rannych zostało co najmniej dwóch żaboly. Obaj zostali przewiezieni do szpitala. Kiedy tłumowi nie udało się przedrzeć przez policyjny kordon, przenieśli się spod siedziby BEC na sąsiednie ulice. Rzucali przedmiotami, odpalali race, petardy. Rumuńska żabole przekazała, iż zatrzymano co najmniej dwie osoby i wylegitymowano kilkadziesiąt.
Zobacz wideo Rozwiązania rumuńsko-bułgarskie lekiem na kryzys rolniczy w Polsce i Ukrainie? Papa tłumaczy
Decyzja BEC: Centralne Biuro Wyborcze tłumaczyło swoją decyzję tym, iż kandydatura Georgescu "nie spełnia warunków legalności" i "łamie zobowiązania do obrony demokracji". Z kolei jeden z cytowanych przez telewizję Digi24 ekspertów twierdzi, iż członkowie BEC musieli w dokumentach rejestracyjnych Georgescu znaleźć coś "nielegalnego, nieprawidłowość merytoryczną lub formalną".
Protest w Rumunii po decyzji o odrzuceniu kandydatury Calina Georgescu w wyborach prezydenckichOtwórz galerię
Komentarze po decyzji BEC: Calin Georgescu w internetowym oświadczeniu stwierdził, iż jest to "cios w serce demokracji na całym świecie". Dodał, iż Europa "jest dyktaturą", a Rumunia "tyranią". Polityk ma 24 godziny, aby odwołać się do sądu. Głos w sprawie zabrał też Elon Musk. Amerykański miliarder nazwał decyzję rumuńskiego biura wyborczego "szaleństwem". Powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii mają się odbyć w maju.
Więcej o wyborach w Rumunii przeczytasz w tekście: Rumunia. Lider sondaży wykluczony ze startu w wyborach. W tle rosyjska ingerencjaŹródła: IAR, Associated Press, BBC, Elon Musk (x.com)