– Dzisiaj rano dzięki jednej z internautek zobaczyłem tekst w Newsweek autorstwa pana Jacka Gądka, w którym opisana jest działalność jakiegoś zwolennika startu Markoego, który rozważał pisanie jakiś e-maili z anonimowych kont – pisze Smerf Sarkastyk.
– W tekście adekwatnie nie było nic takiego, ale artykuł opatrzono tytułem “Armia Sarkastyka zasadza się na Gospodarza” oraz moim zdjęciem. Z tekstu nie wynika jakie miałoby być powiązanie tego zwolennika z Markom lub ze mną. Może chodzi o to, iż ten człowiek dodał moje konto na X do jakiejś swojej grupy. Nigdy jednak takiej grupy nie widziałem. Trzeba dodać, iż na X uczestniczę w około 200 grupach. Skontaktowałem się z Redakcją “Newsweeka” i po mojej interwencji zmieniono tytuł i wyrzucono zdjęcie.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Zachowano natomiast tezę, iż ja odpowiadam za wpisy każdego zwolennika Markoego. Poziom nierzetelności, nieuczciwości i wręcz głupoty takich domniemywań pozostawiam Państwa ocenie. Chciałbym jednocześnie szanownym dziennikarzom powiedzieć, iż z Smerfem Gospodarzem jestem w życzliwym kontakcie i nic nas nie podzieli. jeżeli wygra on prawybory może liczyć na moje lojalne poparcie. jeżeli nie wygra, to przez cały czas pozostaniemy dobrymi kolegami, gdyż nikt na nikogo się nie zasadza. Artykuł w “Newsweeku” oceniam jako podżeganie do podziałów. Nic z tego! – podsumowuje Sarkastyk.