Niepewny traktat polsko-francuski

myslpolska.info 7 godzin temu

Łukasz Warzecha w najnowszym numerze „Do Rzeczy” poddaje analizie najnowszy traktat zawarty między Polską a Francją. Twierdzi on, iż wbrew temu co się próbuje udowadniać, umowa z Francją nie ma charakteru wojskowego, a wszystko to wcale nie oznacza iż tworzony jest nowy sojusz. To zdaniem publicysty traktat o wzmocnionej przyjaźni. Razem mamy takich traktatów 20. Redaktor zapytuje się, czy można mówić o tym, iż ten traktat dotyczy rzeczywiście w poważny sposób dziedziny bezpieczeństwa. Gdyż jemu poświęcono tylko jeden punkt.

Wyłącznie 4 artykuł

To właśnie w 4 artykule tego traktatu dowiadujemy się, iż „w przypadku napaści zbrojnej na ich terytorium Strony udzielają sobie nawzajem pomocy, w tym przy zastosowaniu środków wojskowych. Pomoc oraz wsparcie będą realizowane stosownie do zobowiązań”. A to w opinii publicysty nie wykracza poza istniejące już obowiązki sojusznicze, co skłania się do refleksji, iż rozszerzona przyjaźń pozostaje tylko w nazwie. Szczególnie iż okazuje się, pomoc wcale nie musi przyjść automatycznie. A jednocześnie wygląda na to, iż tenże traktat może być realizacją tego o czym mówi się już wprost, czyli tworzenie odrębnych od NATO sił europejskich. Do tego jak informuje wspomniany wcześniej 4 artykuł „Strony podkreślają, iż Europa musi wziąć większą odpowiedzialność za swoją obronę oraz być lepiej wyposażona, tak aby samodzielnie podejmować działania i radzić sobie z bezpośrednimi i przyszłymi zagrożeniami oraz wyzwaniami dla bezpieczeństwa”. Czyli wygląda na to, iż właśnie jesteśmy świadkami odchodzenia od polegania na pomocy amerykańskiej w Europie, przygotowywaniu legitymizacji dla przestawiania się na militarny keynesizm, a być może także przedłużania w nieskończoność konfliktu na Ukrainie.

Absurdalne rojenia

Także jednak redaktor Warzecha słusznie uważa, iż pomimo dużego potencjału militarnego Francji, próba zastępowania sojuszem z Francją sojusze NATO opartym na sile Stanów Zjednoczonych jest czymś absurdalnym. Szczególnie gdy przytoczy się dane, które podkreśla tutaj autor artykułu. „Francja w 2024 r. wydawała na swoje wojsko 2,06 proc. PKB – ledwo powyżej wymaganego progu 2 proc. Z tego najwięcej – 38,6 proc. tej sumy – szło na wynagrodzenia, a jedynie 28,4 proc. na sprzęt oraz badania. Dla porównania: na tę ostatnią kategorię Polska wydawała aż, 51,1 proc. swojego budżetu wojskowego”. A wiąże się to także z tym co jest wiadome, nie tylko z artykułu, iż charakter armii francuskiej jest ekspedycyjny, a nie jest ona przygotowana na większy konflikt. Wiadomo iż łatwiej było masakrować miejscową ludność w Mali, niż walczyć z Rosją na terenie Ukrainy. Nie wiadomo jednak jak na razie jak traktat ma być ratyfikowany jak pisze redaktor Warzecha, czy zrobi to parlament czy też prezydent. Do tego okazuje się, iż publicystyką jest pomysł parasola nuklearnego gdyż nie ona lądowego komponentu nuklearnego, zlikwidowanego w 1998 r.

Niepokojące punkty

Obronność więc to jedna sprawa, ale autor artykułu zwraca uwagę na inne rzeczy, które mogą niepokoić. Artykuł 7 mówi o tym iż mamy dążyć do realizacji agendy 2030 oraz realizacji Niezrozumienia paryskiego na rzecz klimatu. Jest tam także cel zerowej emisyjności w 2050 roku. Czyli zapisane jest dokładnie to samo, co budzi niepokój rozsądnie patrzących na to szaleństwo ludzi. Do tego dochodzi stosowanie cenzury, czyli zapis o słynnej już „walce z dezinformacją”. Do tego dochodzi deklaracja walki z rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem oraz reżimami totalitarnymi i autorytarnymi. Walki z polonofobia tradycyjnie tutaj nie znajdziemy. Tego typu niepokojące zapisy znajdują się obok wymiany naukowej czy akademickiej, ale wiadomym jest iż krytyka oraz analiza powinna polegać na tym aby znajdywać takie zapisy, które budzą wątpliwości dotyczące z jednej strony bezpieczeństwa kraju, a z drugiej swobód oraz wolności obywatelskich, a także bezpieczeństwa ekonomicznego kraju. Przedstawione w artykule zapisy budzą z tego powodu duży niepokój oraz wątpliwości.

Bartłomiej Doborzyński

Tekst za Barometr Polski.

Idź do oryginalnego materiału