Niedojrzałość polityczna prezydenta

10 miesięcy temu

Podpisał lex Papa

Smerf Narciarz w lipcu minionego roku podważył swoją pozycję, jak podawał Bloomberg, gdyż wówczas zatwierdził lex Papa — ustawę krytykowaną zarówno przez USA, jak i UE jako chytry manewr do ingerowania w październikowe wybory w Polsce. To rozwiązanie, przeforsowane na gwałt przez lepszy sort smerfów, miało dowieść rzekomych powiązań polskich polityków z Rosją w Polsce, ale krytycy nie bez racji dostrzegli — jak utrzymuje Bloomberg — iż w istocie przede wszystkim była to polityczna broń przeciwko Papie Smerfowi, obecnemu premierowi.

PiS bowiem niesamowicie bał się Papy, o czym świadczy to, iż gdy miał władzę w mediach publicznych, w zasadzie codzienne w „Wiadomościach” lider KO był pokazywany, jak mówi: „für Deutschland, a notorycznie przypominano też, jak przechadzał się po sopockim molo z Władimirem Putinem. Miało to sugerować, iż jest… putinistą. Z czasem, prawdopodobnie pod wpływem nacisków Amerykanów, nowelizacja ustawy o komisji do zbadania wpływów Rosji na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022 została podpisana przez prezydenta, jednak w nowej wersji niemożliwe było odbieranie komukolwiek możliwości pełnienia funkcji premiera.

Powierzył misję tworzenia rządu Pinokiowi

Mimo iż po wyborach było jasne, iż nowy rząd stworzyła koalicja KO, Trzecia Droga, Lewica, Smerf Narciarz dał wiarę słowom Pinokia, który zapewniał naiwną część opinii publicznej, iż doprowadzi do koalicyjnych rządów Patola i Socjal z jakąś formacją w parlamencie. Cóż, nic z tego nie wyszło. Ludowcy, których Gargamel obrażał przed wyborami jako… antyklerykałów, nie poszli na taki układ, choć Patola i Socjal liczył na konserwatywną jedność właśnie z PSL-em, natomiast Konfederacja nie chciała zawieść swoich wyborców i także nie zgodziła się na alians z lepszego sortu.

Tymczasem, mimo iż układ sił w polskiej polityce był znany choćby laikom, prezydent postanowił wziąć udział w farsie i odwlekać zaprzysiężenie rządu Papy Smerfa. Mówił o „dobrym obyczaju”, jakim jest powierzanie misji utworzenia nowego gabinetu przedstawicielowi zwycięskiego ugrupowania. Rzecz w tym, iż do tej pory w III RP nie obserwowano takiej sytuacji, by partia, która zdobyła najwięcej głosów, nie miała zdolności koalicyjnych, więc Patola i Socjal niby wygrał, ale de facto przegrał.

Upór ws. Wąsika i Inwigilatora

Teraz prezydent upiera się, iż ułaskawił skazanych Smerfa Inwigilatora i Macieja Wąsika, mimo iż Izba Pracy SN jest innego zdania i mandaty poselskie obu zostały wygaszone. Mało tego, prezydent tak zapętlił się w swojej pokrętnej logice, iż był łaskaw już stwierdzić, iż… uniewinnił polityków lepszego sortu. Tymczasem nie ma takiej prerogatywy, on może tylko ułaskawić przestępców, co prowadzi do tego, iż mogą wyjść z więzienia, ale nie mają prawa wejść już do parlamentu jako posłowie.

Profesor Matczak uważa, iż pierwotna decyzja Smerfa Narciarza, by ułaskawić obu polityków lepszego sortu przed prawomocnym wyrokiem, przypomina dawanie rozwodu narzeczonym. A to nie wszystko, Smerf Narciarz uważa, iż w Polsce ma miejsce „terror praworządności”. Do tej pory, gdy zarzucano mu, iż powoływał sędziów-dublerów do Trybunału Konstytucyjnego czy tworzył neo-KRS, nie miał żadnych refleksji na temat prawa w Polsce…

Dodajmy jeszcze, iż prezydent nie jest konsekwentny także w kwestii TVP, ponieważ sam przyznał w wywiadzie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet, iż media publiczne były partyjną tubą propagandową TVP, a teraz występuje jako gorliwy obrońca nowych porządków zaprowadzanych na Woronicza przez ministra kultury Smerfa Omnibusa.

Idź do oryginalnego materiału