Łukasz Mejza stał się medialnym antybohaterem po tym, jak pędził 200 km/h drogą ekspresową. Polityk Patola i Socjal nie przyjął mandatu, zasłaniając się immunitetem poselskim, który jednak już niedługo może stracić. Krytyka spada na niego również ze strony partyjnych kolegów, którzy zapewniają, iż jeżeli sam nie zrzeknie się immunitetu, to im podczas głosowania "nie zadrży ręka".