Nie ufać „wybawcom”

5 miesięcy temu

Weszli do eleganckiego biura w centrum miasta. Szyld głosił, iż to Kancelaria Prawna. Na ścianach piękne reprodukcje, jakieś dyplomy. Przyjął ich sam szef, którego pracownicy i inni klienci tytułowali mecenasem. Od tej chwili ich kłopoty miały się skończyć. Pan Jarosław (mecenas) bierze wszystkie pożyczki na siebie, negocjuje umorzenie odsetek, dogodniejsze raty, itp. Oni mają mu...

Idź do oryginalnego materiału