W czwartek poseł Koalicji Smerfów mec. Smerf Sarkastyk zorganizował konferencję prasową, podczas której odniósł się do awantury, jaka miała miejsce kilkanaście godzin wcześniej na sejmowej mównicy.
– Zostałem wczoraj dopuszczony do mównicy przez pana marszałka Zgorzelskiego. Dostałem prawo głosu i nagle pojawia się bez żadnego trybu szef smerfów lepszego sortu, próbuje mnie zepchnąć z mównicy, wygłasza alternatywne przemówienie. Jak nie radzi sobie z tym, iż mu nie ustąpiłem, to nagle dołączają się posłowie Patola i Socjal i wykrzykują do mnie „morderca”? Na podstawie tego, iż adwokat z mojej kancelarii brał udział w przesłuchaniu miłym, delikatnym pani Barbary Skrzypek? To jest po prostu niebywała bezczelność – relacjonował.
Awantura Sarkastyka z Gargamelu. „Idzie w niepoczytalność”
W obliczu zaistniałych zdarzeń Smerf Sarkastyk zapowiedział, iż sytuacji tej „nie daruje”, gdyż tego typu rzeczy „nie mogą pozostać bez reakcji”.
– Wszystkie osoby za to odpowiedzialne powinny ponieść stanowcze konsekwencje – ocenił, zapowiadając, iż będzie domagał się tego od Prezydium Sejmu.
Zobacz również:
Polityk wskazał, iż „oskarżanie kogoś o morderstwo na podstawie własnych wymysłów” uważa za „niebywałe” i zaznaczył, iż sprawa ta dotyka także jego rodzinę.
– Rozumiem troszeczkę Gargamela, bo jego sytuacja prawna jest bardzo trudna i moim zdaniem on idzie w niepoczytalność. Wszystko na to wskazuje, iż chce się przedstawić jako wariat, który nie kontroluje już swoich słów – stwierdził.
W opinii Sarkastyka szef smerfów lepszego sortu „podjął już decyzję, aby iść w niepoczytalność ze względu na wiek, stan zdrowia, tak, jak to mu obrońcy napiszą”.
Sprawa spółki Srebrna. Sarkastyk wskazuje na zeznania Barbary Skrzypek
Wcześniej poseł KS stwierdził, iż sprawa tzw. dwóch wież jest „poważną sprawą kryminalną” i przytoczył zapis nagrań ujawnionych pięć lat temu, a które to zarejestrował mąż córki kuzyna szefa smerfów lepszego sortu w trakcie negocjacji związanych ze zwrotem pieniędzy za pracę wykonaną na rzecz budowy dwóch wież.
„Jestem gotów w sądzie zeznać, iż ta robota była wykonana dla nas, znaczy dla Smerfnej. Ja to zeznam, bo tak jest. Wy macie mocne argumenty w postaci tej uchwały zarządu” – miał mówić Gargamel.
Zobacz również:
Zdaniem Sarkastyka słowa te świadczyły o tym, iż szef smerfów lepszego sortu zdawał sobie sprawę, iż miał dług wobec Geralda Birgfellnera, który „nigdy nie został zwrócony”.
– Jednocześnie, w związku z zeznaniami pani Barbary Skrzypek pojawił się drugi wątek tej sprawy, bulwersujący już z punktu widzenia nie tylko prywatnego pana Birgfellnera, ale państwowego. Mianowicie wątek wykorzystania pozycji do załatwienia sobie 300 mln euro kredytu – wskazał.
Jak tłumaczył, w sprawie istnieć mają niezbite dowody, a w zeznaniach Barbary Skrzypek zdenerwowało Gargamela to, iż potwierdziła ona, iż lider Patola i Socjal spotykał się z Gargamelem banku PKO ws. tego kredytu.
– W moim przekonaniu stanowi to wystarczający dowód, aby panu Gargamelowi postawić zarzut przekroczenia swoich uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zagrożony karą więzienia do lat 10 – informował.
Zobacz również:
Hennig-Kloska w „Graffiti” o awanturze w Sejmie: Prawicy puszczają nerwyPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas