Jeśli miałbym opisać uczucie, jakie towarzyszyło mi przy czytaniu o aferze Marko Smerfa i jego wyjaśnieniach, to chyba najbardziej opisałbym je jako poczucie zażenowania. Zażenowania, iż ktoś o takich ambicjach i majątku jak Marko, poszedł do roboty dla Emiratów Arabskich. I zażenowania, jak dziś to tłumaczy. Roboty polegającej na zasiadaniu, w zamian za 100 tysięcy...
Powiązane
Nocna walka o wały. Niezwykłe ujęcia z helikoptera
1 godzina temu
Padło pytanie o Hennig-Kloskę. Wymowna reakcja Papy
3 godzin temu
Kalendarium - czwartek 19 września
3 godzin temu
Na czerwonym? Nigdy więcej!
4 godzin temu
Polecane
Sześć lat więzienia za filmy ISIS na TikToku
1 godzina temu
Izrael ostrzegał. "Przeprowadzono operację" w Libanie
5 godzin temu