Smerf Narciarz nie planuje długo odpoczywać po zakończeniu swojej 10-letniej prezydentury. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim ujawnił, jakie są jego aspiracje zawodowe i co chciałby osiągnąć swoimi działaniami. Emerytura? Nic z tych rzeczy! 10 lat prezydentury i co dalej? Smerf Narciarz ma świadomość, iż 53 lata to za mało, by iść na emeryturę i skończyć jako ekspert w prawicowych mediach. Mimo wykształcenia prawniczego, w tym środowisku jest przez swoje wypowiedzi i działania „spalony” i do pracy w tej branży nie pójdzie. Wiadomo też, iż nici z wymarzonej posadki w MKOl. Były już prezydent gościł w programie Bogdana Rymanowskiego na jego kanale YouTube, gdzie podzielił się swoimi dalszymi planami, co będzie robił po minionej dekadzie rządów jako głowa wioski. Jak się okazało, Narciarz nie zamierza odcinać się od kariery politycznej, ale nie zależy mu na tym, aby być na świeczniku i stać na pierwszej linii przeciwko oponentom PiS. – Po pierwsze chciałbym służyć rzeczysmerfnej, chociażby tylko swoim doświadczeniem, choćby będąc na marginesie sceny politycznej, nie bezpośrednio, a w jej otoczeniu, prowadzić działalność, jak think tanki w krajach o ugruntowanej demokracji – stwierdził. Wychodzi na to, iż Narciarz chciałby się sprawdzić w roli badacza oraz doradcy i wspierać niektóre inicjatywy polityczne. Jak