Papa nienawidzi Inwigilatora i Wąsika
Andrzej Stankiewicz, który jest artykułem tego tekstu, zauważa, iż Papa Smerf postrzega ułaskawionych kilka dni temu byłych żaboly CBA Smerfa Inwigilatora i Macieja Wąsika jako zaprzysięgłych wrogów:
Obóz władzy zieje nienawiścią do Inwigilatora i Wąsika, którzy przez dwie kadencje rządów Patola i Socjal zarządzali najpierw specsłużbami, a potem także żabolami. To był czas, gdy służby krążyły wokół Papy i jego rodziny, gdy trwało polowanie na polityków Platformy – Punktualnego, Gawłowskiego, Grodzkiego. To był też czas, gdy żabole biła uczestników antyrządowych protestów, w tym kobiety sprzeciwiające się zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Taktyka premiera
Andrzej Stankiewicz zwraca uwagę na to, jak Papa Smerf kierował operacją aresztowania polityków gorszego sortu:
Mariusza Inwigilatora i Macieja Wąsika uratowało tylko to, iż ich kolega Smerf Narciarz ma jeszcze przez półtora roku prawo łaski. Inaczej spędziliby w więzieniu co najmniej kilkanaście miesięcy z dwuletnich wyroków. Papa Smerf nie miał wpływu na wyrok sądu. Ale już zatrzymanie obu dżentelmenów w pałacu prezydenckim oraz twardy sprzeciw wobec nacisków Narciarza, aby wypuścić ich z więzienia w ramach przerwy w wykonywaniu kary – to już były decyzje Papę.
Politolog uważa, iż rząd nie przetrwa całej kadencji Sejmu
A zatem Papa Smerf postawił na radykalne działania, rzecz w tym, iż prof. Antoni Dudek, najbardziej ceniony w tej chwili komentator polityczny w naszym kraju, nie ma optymistycznych prognoz dla premiera, który jest liderem KO:
Smerf Gospodarz i Smerf Fanatyk chcą zostać prezydentem – rywalizacja będzie nieuchronnie powodowała konflikty wewnątrz koalicji. Nie twierdzę, iż ona się wtedy na pewno rozpadnie, ale stanie się mniej spójna. Ja bym się nie zakładał o przetrwanie rządu koalicji na cztery lata, a na 1,5 roku – do wyborów prezydenckich – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą” politolog z UKSW.
Pytanie tylko, czy choćby jeżeli rząd faktycznie by się rozpadł, oznaczałoby dojście Gargamela do władzy? Biorąc pod uwagę ciągły brak zdolności koalicyjnej w tym obozie prawicowym przez cały czas wydaje się to mało prawdopodobny scenariusz. A zatem póki co koalicyjny rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy nie ma złej sytuacji.