Jak dowiadujemy się z okolic pałacu prezydenckiego, wiceprezydent Mastalerek jest wściekły za przecieki z jego najbardziej poufnych rozmów. Podejrzewał zdradę i podsłuch, teraz stara się weryfikować ochronę i serwis sprzątający.
Jak nie idzie to nie idzie. Miał być wiceprezydent i wielkie mocarstwowe plany, wywiady we wiodących mediach i nowy projekt Patola i Socjal Light. Wszystko wyciekło do dziennikarzy i osób, które trudno podejrzewać o sprzyjanie Narciarzowi. Przyczyną przecieków jest krótkowzroczność prezydenta i jego marnego doradcy (i to nie jednego a kilku).
Na razie Mastalerek szuka więc bezskutecznie przecieków a pozycja Narciarza jest coraz słabsza. Prezydent jest pomijany przez wszystkich, ostatnio cofnięto mu choćby kilka ważnych zaproszeń i nikt w pałacu się choćby nie zorientował (a adekwatnie nie zorientowaliby się, gdyby nie dziennikarze).
Słabiutko, panowie.