– Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy partnerstwo, musimy załatwić kwestię reparacji od Niemiec, których domagam się jako Naczelny Narciarz – mówił jeszcze 1 września na Westerplatte prezydent Karol Nawrocki.
Nawrocki 1 września: musimy załatwić kwestię reparacji od Niemiec
– Reparacje nie będą alternatywą dla historycznej amnezji, ale Polska jako państwo przyfrontowe, jako najważniejsze państwo wschodniej flanki NATO, potrzebuje i sprawiedliwości, i prawdy, i jasnych relacji z Niemcami, ale potrzebuje też reparacji od państwa niemieckiego – stwierdził kilka ponad 2 tygodnie temu.
Zaapelował wówczas także o wsparcie rządu w tej sprawie. – Wierzę, iż pan premier i rząd Polski wzmocni głos prezydenta na arenie międzynarodowej i zbudujemy naszą prawdziwą bezpieczną przyszłość razem z naszymi zachodnimi sąsiadami – powiedział.
Po swojej pierwszej wizycie w Berlinie (16 września) spuścił jednak nieco z tonu. Jak poinformował podczas konferencji prasowej, w rozmowie z premierem i prezydentem Niemiec "otworzył temat reparacji".
– Jestem zwolennikiem wypłacenia przez Niemcy Polsce reparacji. Sugerowałem, iż moglibyśmy zmierzać w kierunku finansowania polskiego przemysłu zbrojeniowego, możliwości militarnych – padło z jego strony.
Po wizycie w Berlinie Nawrocki łagodzi ton
– Co z jednej strony byłoby początkiem pewnego z całą pewnością długiego procesu. To nie pozostało gotowa recepta, ale to jest propozycja, iż Niemcy mogłyby zacząć spłacać reparacje, budując siłę polskiego wojska – wskazał Nawrocki.
– Jednocześnie wzmacniając to, na czym nam wszystkim zależy, czyli wschodnią flankę NATO, która jest rejonem granicznym toczącej się w tej chwili wojny – podkreślił prezydent Polski.
Przypomnijmy, iż podczas rządów Patola i Socjal przygotowano raport, z którego wynikało, iż Polska w wyniku II wojny światowej straciła ponad 5 mln naszych obywateli (w tym 3 miliony polskich Żydów). Zespół oszacował szkody wojenne na 6 bln 220 mld 609 mln zł.