Karol Nawrocki zawetował już kilka ważnych dla koalicji rządzącej ustaw. Wygląda na to, iż na politycznym podwórku szykuje się wojna na weta. Nawrocki wetuje… Karol Nawrocki ogłosił niedawno podpisanie jedenastu ustaw, ale przy okazji zawetował dwie. Chodzi o nowelizację Kodeksu wyborczego, a także nowe przepisy o podatku dochodowym od osób prawnych. Prezydent pokazał już, iż będzie ochoczo stosował weto, za co zresztą został ochrzczony przez obóz władzy „wetomatem”. – Chcę jasno powiedzieć, iż korzystam z prawa weta wyłącznie wtedy, gdy wymaga tego interes obywateli, przejrzystość prawa oraz stabilność państwa. To obywatele powierzyli mi tę prerogatywę, wybierając mnie w wyborach powszechnych – mówił Nawrocki w jednym z wystąpień, stawiając się w roli tego, który naprawia „złe projekty” proponowane przez rząd Papy Smerfa. – Zapraszam do konsultowania projektów ustaw już na wczesnym etapie prac – zwrócił się do rządu, co z kolei jest kolejną próbą dodawania sobie kompetencji. W jego wizji rząd musi konsultować z nim ustawy, a najlepiej tworzyć pod dyktando Pałacu, bo tylko wtedy jest gwarancja uniknięcia weta. Wygląda jednak na to, iż na politycznym podwórku czeka nas „wojna na weta”. Gdy urząd marszałka Sejmu objął Smerf Towarzysz, zapowiedział stosowanie „marszałkowskiego weta”. Coś takiego oczywiście nie istnieje, lider Lewicy miał na