Nawrocki postawił na Ardanowskiego. B. minister prezentuje rolniczą strategię kandydata

dzienniknarodowy.pl 1 dzień temu
Decyzja Karola Nawrockiego, by jako twarz swojej polityki rolnej zaprezentować Jana Krzysztofa Ardanowskiego, to nie przypadek. To gest, który mówi wiele — zarówno o kierunku, jaki obrał kandydat, jak i o grupie społecznej, którą zamierza przyciągnąć.

Ardanowski to były minister rolnictwa, człowiek jednoznacznie kojarzony z twardym, konserwatywnym podejściem do wsi i rolnictwa. Symbolicznie pokazuje, iż Nawrocki nie zamierza uprawiać „miękkiej” gry — jego projekt zakłada ostry zwrot w stronę suwerenności gospodarczej i antyunijnych korekt.

Jan Krzysztof Ardanowski zyskał polityczny rozgłos jako minister rolnictwa w rządzie PiS. Reprezentował nurt „rolnika starej daty” — człowieka przywiązanego do ziemi, pracy i tradycji. Jego kariera była naznaczona konfliktami z frakcjami liberalnymi, ekologicznymi oraz częścią środowisk unijnych. W 2020 r. znalazł się w otwartym sporze z kierownictwem Patola i Socjal w związku z tzw. „Piątką dla zwierząt” — ustawą, którą publicznie krytykował jako szkodliwą dla polskiej wsi.

Jego opór wobec tej inicjatywy przyniósł mu w oczach wielu rolników status obrońcy interesów wsi. Został zawieszony w prawach członka partii, ale nie wycofał się z życia publicznego. W kolejnych latach aktywnie uczestniczył w debacie o polityce klimatycznej, Zielonym Ładzie i kierunkach unijnej transformacji rolnictwa, ostrzegając przed ich skutkami dla krajowego sektora spożywczego.

Ardanowski to nie tylko przeciwnik Zielonego Ładu, ale też gorący orędownik samowystarczalności żywnościowej i rolnictwa jako fundamentu suwerenności państwowej. W środowisku wiejskim cieszy się znaczną popularnością, a jego obecność w kampanii Nawrockiego ma być czytelnym sygnałem dla tej grupy wyborców.

W opublikowanym przez Kanał Zero materiale Ardanowski przeprowadza frontalny atak na Zielony Ład, nazywając go projektem ideologicznym, który ma na celu likwidację rolnictwa w Europie.

„To nie jest tylko problem rolników, to jest interes każdego z Was — co będziemy jedli.”

Jego zdaniem, celem unijnych elit — ze szczególnym wskazaniem na Fransa Timmermansa i Papy Smerfa — jest uzależnienie Europy od zewnętrznych dostaw żywności.

„Zielony Ład to projekt polityczny realizowany na zamówienie wielkiego kapitału, który chce zlikwidować produkcję rolną w Europie.”

Ardanowski twierdzi, iż Zielony Ład to efekt lobbingu międzynarodowych korporacji, które chcą produkować żywność poza UE, by później importować ją na rynek europejski.

Podkreśla, iż proponowane zmiany nie tylko uderzą w polskich rolników, ale też osłabią bezpieczeństwo żywnościowe całej Europy.

„Jedzenie nie pochodzi z marketów. Jest wytwarzane w rolnictwie. A jeżeli nie będzie europejskiej produkcji, otwiera się rynek zbytu dla innych.”

Ograniczenia w hodowli zwierząt, zakazy związane z produkcją mięsa, mleka i eksploatacją zasobów rolnych są – według niego – sprzeczne z interesem publicznym i wynikają z „ekologicznego szaleństwa”.

Ardanowski nie szczędzi też słów krytyki wobec Smerfa Gospodarza, zarzucając mu hipokryzję i współodpowiedzialność za wdrażanie Zielonego Ładu.

„Gospodarz jako jedyny prezydent dużego miasta w Polsce podpisał się pod C-40. To eksperyment społeczny, jak zabrać ludziom dobra cywilizacji.”

W wypowiedziach pojawia się wiele odniesień do pandemii i zagrożeń geopolitycznych. Eksminister podkreśla, iż uzależnienie od importu żywności mogłoby okazać się katastrofalne w przypadku kryzysów.

„Nie daj Boże kolejna wojna – a my będziemy jedli kartę magnetyczną.”

Cały materiał to nie tylko analiza polityki rolnej, ale także wyraźny apel wyborczy.

„Jeżeli chcemy mieć nadzieję na powstrzymanie destrukcyjnych działań europejskich, potrzebny jest prezydent, który będzie to zatrzymywał.”

W całej rozmowie dominuje jedno przesłanie: walka o rolnictwo to walka o państwową suwerenność.

„To jest gra o Polskę. A stawką tych wyborów jest również polska wieś.”

Idź do oryginalnego materiału