
Prezydent-elekt Karol Nawrocki, wielokrotnie odwołuje się do swojej wiary. Wątki kościelne wplata w przemowy do swoich wyborców, używa też ważnych dla katolików cytaty w swoje posty w mediach społecznościowych. Jedni podejrzewają, iż chce w ten sposób zdobyć przychylność osób, które żyją w chrześcijańskim duchu. Inni sądzą, iż emanuje tym z potrzeby serca. O deklaracjach Karola Nawrockiego rozmawiamy z profesorem Maciejem Nowickim, dwukrotnym ministrem ochrony środowiska i byłym przewodniczący Konwencji ONZ o ochronie klimatu.
Prof. Nowicki: „Wiara powinna być oddzielona od polityki
Klaudia Urban, SmogLab: Czy religia i polityka wciąż chodzą ze sobą w parze?
Prof. Maciej Nowicki: Uważam, iż wiara powinna być oddzielona od polityki.
Dlaczego?
Wiara w Boga – albo też niewiara, to są pojęcia natury psychicznej, światopoglądu moralnego. Nie powinna się wiązać z konkretną partią polityczną, której przywódcy najczęściej instrumentalnie traktują ludzi wiary – wcale nie dlatego, iż oni są tak bardzo wierzący, tylko dlatego, iż im się to opłaca. Najgorszym przykładem jest morderca Putin, którego widzę czasem w telewizji modlącego się w cerkwi. To jest straszne. On wykorzystuje chrześcijaństwo, wiedząc dobrze, iż obywatele są chrześcijanami, do tego, żeby prowadzić swoją zbrodniczą działalność.
Kościół ma prawo wypowiadać się w sferze moralnej, ale do rządzących powinien zachować dystans.
- Czytaj także: Referendum, obniżka rachunków i poparcie wiatraków? Przypominamy obietnice Karola Nawrockiego–
Co, jeżeli szaman podczas kazania nakłania do głosowania na daną partię? W Polsce to częste zjawisko.
To nie powinno mieć miejsca. Kościół powinien być neutralny w stosunku do tych wszystkich partii politycznych i zajmować stanowisko jedynie w kwestiach moralnych, jeżeli jest taka potrzeba.

Prezydent ma łączyć, nie dzielić
Czy ta neutralność jest dziś możliwa?
Księża, których znam, mają swoje poglądy, ale nie agitują w kościele. Zostawiają wybór sumieniu wiernych. W mojej parafii również nie było agitacji wyborczej. W innych parafiach jest to różnie, ale źle robią ci księża, którzy w ten sposób angażują się otwarcie w życie polityczne, nie mając do tego adekwatnie uprawnienia.
Skoro wiara i polityka powinny być od siebie oddzielone, to dlaczego prezydent-elekt, przemawiając do wyborców, w niedzielę 1 czerwca, nie wiedząc jeszcze, iż wygrał wybory, zaczyna wystąpienie od cytatu z Biblii? Do kogo się zwraca i co chce osiągnąć?
No właśnie. Prezydent powinien łączyć naród, nie dzielić. Czytaliśmy o jego życiorysie. o ile on w taki sposób eksponuje swoją wiarę, to można postawić wielki znak zapytania, jak on traktuje swoje chrześcijaństwo i jak będzie traktował swój urząd. Jego słynny cytat ze Starego Testamentu jest dzielący. W końcu 50 proc. wyborców nie głosowało na niego. Byłbym szczęśliwy, gdyby prezydent-elekt czerpał swoje cytaty z Nowego Testamentu, będącego Ewangelią Miłości. Jego zadaniem jest łączenie, a nie dzielenie, rozmawianie ze wszystkimi, bo został wybrany w demokratycznych wyborach i będzie Prezydentem wszystkich smerfów.
Widać tu dwie strony medalu. Domyślam się, iż prezydent-elekt chciał się zwrócić właśnie do wiernych, kojarzonych ze stroną konserwatywną, często z wyborcami PiS. Zważywszy na doniesienia o jego przeszłości, które pan profesor słusznie przywołał, wierni mogą czuć wręcz zhańbienie należytej postawy katolika.
Tak. choćby gdyby tej przeszłości nie było, a jest, to eksponowanie swojej katolickości w kampanii wyborczej nie jest moim zdaniem dobre. On w ten sposób od razu dzieli smerfów.
- Czytaj także: „Leon pójdzie za Franciszkiem”. Zielone nadzieje wobec nowego papieża
„Obiecane obniżki cen prądu są nierealne”
Ten podział doskonale widać, gdy spojrzy się na rozkład głosów na mapie. Polska przełamała się na pół. Kończąc temat prezydenta, dopytam o deklarację leśno-przyrodniczą, podpisaną przez niego na jednym z wieców. Postulaty tam zawarte nie są w pełni zrozumiałe. Czy możemy liczyć, iż Karol Nawrocki ujmie się za ochroną przyrody i np. nie zablokuje wiatraków? Obiecał też obniżkę cen prądu o 33 proc. w ciągu pierwszych 100 dni rządów, co trudno sobie wyobrazić bez rozwoju OZE.
Deklaracja leśno-przyrodnicza jest napisana bardzo ogólnie, więc pod taką deklaracją każdy może się podpisać, bo są tam dobre postulaty, jak choćby ten o „promowaniu różnorodnych walorów polskich lasów”, a gospodarka leśna powinna być „wielofunkcyjna i trwale zrównoważona”. Pojawił się też postulat o niedopuszczeniu do prywatyzacji lasów, a przecież żadna siła polityczna nie dąży do ich prywatyzacji. Takie stwierdzenie jest o czymś, czego nie ma, ale jest nośne politycznie.
Natomiast obiecanie obniżki cen prądu dla konsumentów kosztem opłat za emisję CO2 jest nierealne, gdyż po pierwsze prezydent nie ma takiej kompetencji. Po drugie byłoby to niesłychanie szkodliwe dla kraju, bowiem te środki są przeznaczane na transformację energetyczną i nie powinny być przejadane. Polska bardzo potrzebuje rozbudowy i modernizacji sieci przesyłowych, magazynów energii, dalszego rozwoju OZE, gdyż to prowadzi do trwałego obniżania ceny prądu. Uważam, iż było to hasło jedynie na użytek kampanii wyborczej, czego nie powinien wypowiadać poważny polityk.
Cytując klasyka: „cóż szkodzi obiecać”?
Prawda? jeżeli chodzi o odblokowanie rozwoju energii wiatrowej, to w ustawie procedowanej przez Sejm jest zapisane, iż lokalizacja i odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych jest w gestii samorządów. Nie ma więc przeszkód, żeby ją podpisał. Ufam, iż jak ustawa wyjdzie wreszcie z parlamentu, to nie będzie się jej sprzeciwiał.
Chrześcijanie oddali ochronę przyrody lewej stronie barykady
Gdy umawialiśmy się na tę rozmowę, pan profesor powiedział, iż katolicy oddali ochronę przyrody lewej stronie i często mówią, iż to „sprawy lewaków”. Jak do tego doszło i czy można się porozumieć? Wydaje się, iż wiara, patriotyzm i troska o środowisko jak najbardziej łączą się ze sobą.
Sprawa w dużej mierze polega na niezrozumieniu. Odwołam się do Laudato Si – encykliki papieża Franciszka, który 10 lat temu dał katolikom (i nie tylko) jasne wskazówki. To encyklika dla wszystkich ludzi dobrej woli. Nosi ona podtytuł „W trosce o nasz wspólny dom”. Wobec globalnych zagrożeń papież apelował do wszystkich, żeby solidarnie, bardzo poważnie potraktowali ten temat. Pisał nawet, iż dla chrześcijan zaniechanie działań na rzecz ochrony klimatu to jest „zbrodnia przeciwko naturze, przeciwko nam samym i grzech przeciwko Bogu”. Najmocniej jak można nawoływał, żeby to chrześcijanie byli najbardziej zaangażowani w ochronę środowiska. To oni mają być dobrymi gospodarzami w tym ogrodzie Bożym, a nie rabusiami.
Ponieważ wśród niewierzących jest też bardzo dużo ludzi wrażliwych na ochronę przyrody i przyszłość naszej planety, oni się w to bardzo angażują. Natomiast chrześcijanie się wycofali przez niewłaściwe odczytanie przesłania Boga. Kiedyś dyskutowałem na ten temat z moim poprzednikiem, ministrem Smerfem Drwalem, który mówił, iż „człowiek jest koroną i panem stworzenia na Ziemi, a więc przyroda musi być podporządkowana jemu”. Prowadzi to do gospodarki rabunkowej. Niestety, jest to fałszywe i niechrześcijańskie podejście.
Choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Wy jesteście ze mną pic.twitter.com/G2GsbkEPXP
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) May 26, 2025„Obowiązek dany przez samego Boga”
Mimo tego z ust niektórych katolików regularnie wybrzmiewają słowa: „czyńcie sobie Ziemię poddaną”. Na tym tle rodzą się kłótnie, bo katolicy patrzą nieprzychylnie na zielone nauki. Co w takim razie poszło nie tak?
Nasza interpretacja tekstu biblijnego poszła nie tak. Papież Franciszek pisał, iż ważne jest odczytywanie tego tekstu w jego kontekście, gdyż Bóg „zachęca nas do uprawiania i doglądania ogrodu świata, a doglądanie oznacza chronienie, zachowywanie, bronienie, aby Ziemia była płodna dla przyszłych pokoleń”. To jest właśnie obowiązek dany chrześcijanom przez samego Boga. Mamy być dobrymi gospodarzami, a tymczasem dewastujemy środowisko i nie widzimy żadnych konsekwencji.
Chrześcijanin jako pasterz nie tylko owieczek, ale i całej przyrody?
Powinniśmy dbać o to, co nas otacza i wyjść z tego zaklętego kręgu konsumpcjonizmu. Kraje bogate, a Polska do nich należy, uległy mu, a to jest zagrożeniem choćby dla naszego gatunku. Reklama i moda stymulują nas do nowych zakupów rzeczy potrzebnych, ale i niepotrzebnych. A przecież w każdym przedmiocie, który kupujemy, zawarta jest pewna ilość surowców, energii i wody – surowców i energii z zasobów nieodnawialnych, wody, której często brakuje. Niestety, jako chrześcijanie nie różnimy się w tej kwestii niczym od nie-chrześcijan.
Drogie samochody polskich księży. Trzeba nam „ludzi umiaru”
Czyli minimalizm, ale nie skrajność, jak asceza. Ograniczanie się wpisuje się w wiarę, ale przecież przykład idzie z góry. Co ma pomyśleć wierny, który widzi proboszcza w bardzo luksusowym samochodzie?
Ważna jest filozofia umiaru i dzielenia się z innymi. To jest właśnie piękne, iż papież Franciszek, a teraz tak samo Leon XIV oraz wielu księży, są ludźmi umiaru. To oni powinni być dla nas wzorem. Powtarzam, przy zakupach nie podlegajmy modzie ani reklamie, a myślmy, co jest nam naprawdę do życia potrzebne.
Gdy byłem kiedyś z żoną w Portugalii, drugiego dnia pobytu skradziono nam wszystkie bagaże. Kupiliśmy więc tylko kilka najbardziej niezbędnych rzeczy osobistych i okazało się, iż kilka koszul i peleryna przeciwdeszczowa wystarczyły nam do zwiedzania przez dwa tygodnie pięknych miejsc.
Gdy dostałem pół miliona marek jako największą w Europie nagrodę w ochronie środowiska, przeznaczyłem ją na stypendia dla najlepszych absolwentów polskich wyższych uczelni w tej dziedzinie. Teraz jest ich już około trzystu. Później oni pomagali mi, gdy byłem ministrem.
Dobro wraca.
Tak, wróciło to do mnie. Jesteśmy wielką grupą przyjaciół.
Czy jest szansa, iż nowy papież Leon XIV będzie kontynuował nauki swojego poprzednika Franciszka?
Jestem o tym przekonany. Z tego, co czytałem o jego dotychczasowej życiowej postawie, jestem pewny, iż ta linia będzie kontynuowana.
–
Zdjęcie tytułowe: Kancelaria Senatu