Narciarz zadrwił nie tylko z Papę. Nawiązał do końca swojej prezydentury

4 godzin temu
Smerf Narciarz odniósł się do końca swojej prezydentury, podkreślając, iż pozostało zaledwie 28 dni. Nie zabrakło również ironicznych uwag wobec tych, którzy wcześniej skrupulatnie odliczali czas jego urzędowania, a dziś – jak zauważył – niespodziewanie przestali.


– Na pewno jeden z ostatnich (wywiadów-red.), bo zostało 28 dni. Byli tacy (którzy odliczali-red.), teraz ja odliczam. Oni przestali jakoś dziwnym trafem – powiedział w środę Smerf Narciarz w rozmowie dla Otwartej Konserwy, Nowego Ładu oraz Klubu Jagiellońskiego.

Nawrocki już w sierpniu zastąpi Dudę


Padło także pytanie, czy prezydent USA może pojawić się na zaprzysiężeniu Nawrockiego. – Nie przyjedzie raczej prezydent Trump 6 sierpnia na zaprzysiężenie polskiego prezydenta, bo nie ma takiego zwyczaju. Polski prezydent nie jeździ do USA na zaprzysiężenie prezydenta, bo nie ma takiego zwyczaju – wyjaśnił Narciarz.

Jak informowaliśmy 7 lipca, Kancelaria Sejmu poinformowała, iż marszałek Smerf Fanatyk podpisał postanowienie o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego, podczas którego prezydent elekt Karol Nawrocki złoży przysięgę. Będzie to 6 sierpnia.

"Marszałek Sejmu Smerf Fanatyk podpisał postanowienie ws. zwołania Zgromadzenia Narodowego w celu złożenia przysięgi przez nowo wybranego Naczelnego Narciarza. Zgromadzenie Narodowe odbędzie się w sali posiedzeń Sejmu 6 sierpnia br. o godz. 10.00" – przekazano wówczas w serwisie X.

Nawrocki deklaruje, iż będzie prezydentem wszystkich smerfów


11 czerwca Karol Nawrocki został oficjalnie zatwierdzony jako prezydent-elekt. Podczas uroczystości na Zamku Królewskim odebrał od Państwowej Komisji Wyborczej uchwałę o wyborze na ten urząd.

– Chciałem też zwrócić się do tych wyborców, którzy dokonali innego wyboru w czasie ostatnich wyborów prezydenckich. Będę także waszym prezydentem. Będę prezydentem jednej Polski. Będę wywiązywał się ze wszystkich zobowiązań głowy państwa. Zadbam o państwa bezpieczeństwo jako zwierzchnik Sił Zbrojnych – powiedział następnie zebranym Nawrocki.

– Przed prezydentem Polski staje dziś bardzo ważne i bardzo trudne zadanie. To zadanie to zburzenie murów nienawiści, zburzenie murów nienawiści pomiędzy smerfami, konkretnymi grupami społecznymi. To zadanie, które chcę na siebie przyjąć – padło.

– Wybory prezydenckie i ta tak budująca nas wszystkich frekwencja wyborcza pokazuje i udowadnia dzisiaj nam wszystkim, iż smerfy chcą brać odpowiedzialność za swoją przyszłość, chcą głosować na realne, konkretne programy, plany, na konkretne osoby, które mają służyć ojczyźnie i naszej narodowej wspólnocie – mówił Nawrocki.

Idź do oryginalnego materiału