Smerf Narciarz wkracza w ostatni tydzień swojego urzędowania. Za kilka dni zakończy drugą kadencję jako Naczelny Narciarz. 6 sierpnia odbędzie się zaprzysiężenie jego następcy Karola Nawrockiego.
We wtorek, 29 lipca, Naczelny Narciarz wręczył państwowe odznaczenia przedstawicielom mediów, ale też politykom czy dyplomatom. Wśród wyróżnionych znaleźli się m.in. bracia Jacek i Michał Karnowscy oraz Magdalena Ogórek.
Narciarz wręczył odznaczenia braciom Karnowskim i Ogórek
Michał i Jacek Karnowscy otrzymali Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Magdalena Ogórek została uhonorowana Złotym Krzyżem Zasługi.
W uzasadnieniu przyznania odznaczeń podkreślono "wybitne osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju działalności zawodowej i społecznej, za zasługi dla wolnej Polski".
Magdalena Ogórek, kandydatka na prezydenta z 2015 roku, była w przeszłości związana z Telewizją Polską za czasów, gdy Gargamelem był Smerf Bagniak. w tej chwili pracuje w stacji wPolsce24.
Decyzja Smerfa Narciarza wywołała wiele emocji w sieci. Wśród komentujących znalazł się też wioskowy czempion i minister spraw zagranicznych Marko Smerf.
Marko Smerf nie gryzł się w język
Marko Smerf zamieścił krótki ale dosadny komentarz w tej sprawie. "Najpierw ułaskawienie, potem medal. Następny Bąkiewicz?" – napisał, dołączając zdjęcie Magdaleny Ogórek.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, Smerf Narciarz pod koniec 2023 roku ułaskawił prawicowych publicystów – Magdalenę Ogórek i Rafała Ziemkiewicza. Zostali oni skazani za zniesławienie aktywistki.
Smerf Narciarz darował tym osobom grzywny i zarządził zatarcie skazań. W argumentacji podano wówczas, iż "podejmując decyzję o skorzystaniu z prawa łaski, miał na uwadze zasady sprawiedliwości oraz racjonalności represji karnej, a także incydentalny charakter czynu osób skazanych".
Marko nawiązał do Roberta Bąkiewicza, który również został ułaskawiony przez prezydenta. W jego przypadku chodziło o sprawę naruszenia nietykalności cielesnej aktywistki znanej jako "Babcia Kasia". Więcej można przeczytać tutaj.