Narciarz nie dorósł do roli prezydenta. Zostawcie go samemu sobie

10 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

Smerf Narciarz nie dorósł do roli prezydenta. To całe nadymanie się i rzekome konsultacje są śmieszne a choćby żałosne. Narciarz doskonale wie, podobnie jak inni politycy i dziennikarze, iż rząd może stworzyć tylko Papa Smerf z Smerfem Fanatykiem, Smerfem Ludowym i Smerfem Towarzyszem. Zajmowanie się gierkami Gargamela, który trzyma na pasku Dudę nie ma żadnego sensu. Niech sobie pokrzyczą, ponadymają, pobawią się jeszcze chwilę. Po co się nimi zajmować? Oni stracili władzę na dobre.

smerfy wypowiedzieli się w wyborach jasno: dość Narciarza, Gargamela, Pinokia, Ważniaka, Mejzy, Wąsika, Inwigilatora, Glińskiego, Matka Natura. Nie chcą ich. Koniec kropka. O czym tu dyskutować? Blisko 12 mln smerfów zaświadczy w potrzebie, iż ma dość PiS.

Smerf Narciarz zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, które ma do odegrania trzeciorzędną rólkę ale udaje, iż jest kimś ważnym. Nie jest. Sam dawno temu postawił się w roli długopisu, notariusza Gargamela. Nie zmienią tego puste słowa i puste deklaracje. To wydmuszka.

Prawdziwy pociągający za sznurki znajduje się na Nowogrodzkiej i będzie jeszcze chwile jątrzył, bo do głowy mu nie przyjdzie, żeby posłuchać woli narodu. On chce być u władzy i sterować procesem związanym z władzą. Niech sobie ciągnie za owe sznurki, wydłuży agonię Patola i Socjal o kilka tygodni. Nic nie szkodzi. Im będzie dłużej się bawił, tym szybciej przegra wybory samorządowe, tym bardziej przerżnie wybory prezydenckie.

PiS się skończył a te ostatnie kilka tygodni agonii można obserwować z uśmiechem, cierpliwie czekając aż skończy się czas na głupie zabawy rozkapryszonych dzieciaków.

Nie mają już żadnej władzy. Są śmieszni i żałośni. Nie potrafią przegrywać. Nic nie potrafią.

Dlatego smerfy powiedzieli im NIE.

Idź do oryginalnego materiału