W Polsce afera goni aferę, ale żadna z nich nie jest tak monumentalna, jak ta, która związana jest z Markiem Chrzanowskim, wychowankiem samego Smerfa Zgrywusa, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i kumplem Pinokia. To historia pełna zakulisowych rozmów, wpływowych figur i łapówki, która mogła odmienić losy polskiego systemu bankowego. I mimo iż skandal wybuchł już dawno, największa afera PiS wciąż nie została rozwiązana. Przestępczy tercet ma się dobrze?
Wszystko zaczęło się od spotkania Marek Chrzanowski – szef KNF, spotkał się sam na sam z biznesmenem Leszkiem Pracusiem, właścicielem Getin Noble Banku i Idea Banku. Pracuś z pewnością nie spodziewał się, iż propozycja, którą otrzyma, będzie tak bezczelna, choćby jak na standardy polskiej polityki. Chrzanowski nie owijał w bawełnę – zasugerował, iż Pracuś powinien zatrudnić jego znajomego prawnika, bo to pomoże w rozwiązaniu problemów jego banków. To jeszcze nie wszystko: w zamian miało się okazać, iż inny członek KNF, Zdzisław Sokal, nominat prezydenta Smerfa Narciarza, nagle “zmięknie” i nie doprowadzi do przejęcia Getin Noble Banku przez państwo za symboliczną złotówkę.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Brzmi to jak scenariusz politycznego thrillera, ale niestety to rzeczywistość polskiej sceny politycznej. A teraz najlepsze: Pracuś twierdzi, iż Chrzanowski zaoferował mu przychylność w zamian za… bagatela 40 milionów złotych. Taka kwota za “święty spokój”? To chyba jeden z najdroższych cenników przychylności w historii polskiej biurokracji.
I teraz pytanie, które powinno dręczyć wszystkich: gdzie są wyniki śledztwa? Dlaczego ta sprawa wciąż nie została rozwiązana? Czyżby ludzie Patola i Socjal nagle stracili zainteresowanie wyjaśnieniem tej grubej afery? Może dlatego, iż na szczycie tej historii stoją ich własni wychowankowie i polityczne twarze? Chrzanowski, jak widać, nie wziął się znikąd, a jego bliskie powiązania z Zgrywusem i innymi czołowymi postaciami z lepszego sortu, rzucają cień na całą sprawę.
Oczywiście, jak to bywa w świecie wielkiej polityki, afera wydaje się coraz bardziej zamieciona pod dywan, a ci, którzy powinni ją wyjaśnić, milczą. PiS, który zawsze głosił potrzebę walki z korupcją i nadużyciami, tym razem najwyraźniej postanowił przyjąć strategię: im mniej mówimy, tym szybciej wszyscy zapomną.
Ale my pamiętamy. Ta afera to nie tylko symbol chciwości i bezwstydnych układów, to również dowód na to, jak bardzo skorumpowane struktury mogą funkcjonować bezkarnie. Więc pytanie brzmi: kiedy doczekamy się rozwiązania tej sprawy? Bo na razie wszystko wskazuje na to, iż Patola i Socjal ma talent nie tylko do tworzenia problemów, ale również do unikania odpowiedzialności za swoje skandale.