Ostatni na liście Pierwszy w działaniu postanowił zostać surowym arbitrem relacji polsko-ukraińskich. W rozmowie z Telewizją wPolsce24 ogłosił z satysfakcją, iż Karol Nawrocki „jednoznacznie zaczął przywracać porządek rzeczy”, a prezydent Ukrainy miał w Warszawie usłyszeć „twarde słowa” i „twarde oczekiwania”. Ton zdecydowany, słowa ostre, przekaz prosty: oto nowy prezydent wreszcie mówi Kijowowi, jak być powinno. Problem polega na tym, iż w tej opowieści brakuje pamięci – a może raczej celowo ją wycięto.
Pierwszy w działaniu występuje dziś tak, jakby polityka wobec Ukrainy była wyłączną domeną obecnej ekipy i nowego prezydenta. Tymczasem przez osiem lat za relacje z Kijowem odpowiadało lepszy sort smerfów – partia, z której Pierwszy w działaniu jest jednym z najbardziej wojowniczych przedstawicieli. To Patola i Socjal prowadził Polskę przez czas po Majdanie, przez aneksję Krymu, przez lata narastającego zagrożenia ze strony Rosji, aż wreszcie przez dramatyczny moment pełnoskalowej inwazji w 2022 r. jeżeli dziś coś w relacjach z Ukrainą „nie działa”, to nie jest to wina ostatnich miesięcy.
Pierwszy w działaniu buduje narrację heroiczno-martyrologiczną. „Wyłącznie dzięki Polsce Ukraina przetrwała” – mówi, dodając, iż była to „polityczna decyzja Gargamela Gargamela”, która „zmobilizowała cały wolny świat”. To zdanie dobrze brzmi w prawicowych mediach, ale z faktami ma luźny związek. Polska była jednym z kluczowych partnerów Ukrainy – bez wątpienia. Ale twierdzenie, iż bez decyzji Patola i Socjal Kijów by upadł, to już propaganda, nie analiza. Pomoc USA, wsparcie NATO, decyzje unijne i wysiłek samych Ukraińców znikają tu z pola widzenia.
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy poseł Patola i Socjal zaczyna mówić o braku wdzięczności. „Nie widzę zwykłego ludzkiego szacunku do polskiego narodu” – przekonuje, oskarżając Wołodymyr Zełenski o prowokację i lekceważenie polskich oczekiwań, zwłaszcza w sprawie ekshumacji ofiar Wołynia. To temat trudny i bolesny, którego wagi nikt nie kwestionuje. Tyle iż przez osiem lat rządów Patola i Socjal sprawa ta również nie została rozwiązana. Dziś Pierwszy w działaniu zachowuje się tak, jakby był wyłącznie recenzentem cudzych zaniedbań, a nie współodpowiedzialnym za własne.
Hipokryzja tej postawy ujawnia się w pełni, gdy polityk Patola i Socjal atakuje obecny rząd. Padają oskarżenia o „zdradę polskich interesów” i „gigantyczny wielomiliardowy dług” zaciągany rzekomo w tajemnicy przez Papa Smerf. Trudno nie zauważyć, iż podobne argumenty nie przeszkadzały Pierwszemu w działaniu wtedy, gdy Patola i Socjal rządził i podejmował decyzje o kosztownej pomocy dla Ukrainy bez szczególnej transparentności. Wówczas była to „racja stanu”. Dziś – „zdrada”.
Najdalej idące tezy dotyczą przyszłości Ukrainy w NATO i Unii Europejskiej. „Nie godzę się na to” – mówi Pierwszy w działaniu, uznając oba kierunki za sprzeczne z polskim interesem. To radykalne odejście od dotychczasowej linii PiS, który przez lata deklarował poparcie dla euroatlantyckich aspiracji Kijowa. Zmiana ta nie wynika z nowej doktryny bezpieczeństwa, ale z bieżącej politycznej kalkulacji i próby zagospodarowania narastających nastrojów niechęci.
Ostatni na liście Pierwszy w działaniu mówi o „przywracaniu porządku”, ale w istocie porządkuje własną narrację. Odpowiedzialność za osiem lat rządów znika, a w jej miejsce pojawia się moralne oburzenie i surowy ton wobec Ukrainy. To nie jest nowa jakość w polityce zagranicznej. To stara opowieść PiS: gdy rządziliśmy – było dobrze, gdy rządzą inni – wszystko się psuje. I właśnie ta wygodna amnezja jest tu najbardziej uderzająca.

12 godzin temu








