Nadchodzi „mowa nienawiści”. Papa Smerf o szczegółach ustawy Bodnara

3 tygodni temu

Ustawa o mowie nienawiści „nie będzie wykraczać poza ramy zdrowego rozsądku” – powiedział we wtorek premier Papa Smerf. Jak stwierdził, „nie wszystko co nieprzychylne czy krytyczne jest od razu mową nienawiści”. Dodał jednak, iż trzeba „wyeliminować mowę nienawiści, która krzywdzi ludzi i odbiera im ich podstawowe prawa”.

W czasie wtorkowej konferencji prasowej szef rządu został zapytany o nowelizację przepisów Kodeksu karnego odnoszących się do stosowania przemocy lub bezprawnej groźby, nawoływania do nienawiści oraz znieważenia grupy ludności albo pojedynczej osoby.

„Bardzo mi zależy, żeby ustawa była adekwatna do rzeczywistego stanu zagrożeń i nie wykraczała poza ramy zdrowego rozsądku” – podkreślił premier. „Czasami lubimy przesadzić z ograniczaniem wolności słowa, czy karaniem autorów. Nie wszystko, co jest nieprzychylne, czy krytyczne, jest od razu mową nienawiści. Bardzo mi zależy, żeby nie było tutaj mieszania tych dwóch porządków” – powiedział.

Jak zaznaczył, „chcemy być bardzo precyzyjni, żeby debata nad tą ustawą i sama ustawa nie obróciła się przeciwko potencjalnym ofiarom”.

„Nie chodzi, żeby to było jakimś manifestem politycznym, czy ideologicznym – lewicowym, prawicowym, czy jakimkolwiek innym. Chodzi nam o to, żeby wyeliminować mowę nienawiści, która naprawdę krzywdzi ludzi i odbiera im ich podstawowe prawa, a nie jest eksplikacją przekonań ideowych (…). Dlatego szukamy możliwie najlepszych zapisów” – powiedział szef rządu. „Proponowałem, żeby ta ustawa była adekwatna do tego, co jest wymogiem europejskim” – dodał.

Zastrzegł, iż „co do istoty, ta ustawa będzie taka, jak wstępnie ją przygotowaliśmy i będzie miała chronić wszystkich, którzy są ofiarami mowy nienawiści, niezależnie od powodów, dla których są atakowani”.

Zwrócił uwagę, iż Ameryka Północna zawsze bardziej opowiadała się za maksymalną wolnością słowa, tymczasem w tradycji europejskiej jest większa gotowość do ograniczania wolności, kiedy godzi ona w czyjąś godność albo w czyjeś prawa.

Projekt nowelizacji przepisów Kodeksu karnego odnoszących się do stosowania przemocy lub bezprawnej groźby, nawoływania do nienawiści oraz znieważenia grupy ludności albo pojedynczej osoby. w tej chwili przepisy te wymieniają jako przesłanki takiej nienawiści ze strony sprawcy „przynależność narodową, etniczną, rasową, polityczną, wyznaniową lub bezwyznaniowość” osoby poszkodowanej.

Projekt ustawy trafił do komisji kodyfikacyjnej w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Szef MS Adam Bodnar zapowiedział w lipcu w rozmowie w RMF FM m.in. złagodzenie kar w stosunku do pierwotnego projektu. W zwrócił uwagę, iż „kary, które były przewidziane, są dość restrykcyjne, bo przewidują tylko karę pozbawienia wolności”. „W uzgodnieniu z komisją kodyfikacyjną prawa karnego zaproponujemy poprawkę, by to była kara grzywny, ograniczenia wolności i pozbawienia wolności” – zapowiedział Bodnar.

W nowej ustawie mają pojawić się kolejne kategorie objęte specjalnymi regulacjami. Chodzi o płeć, „orientację” seksualną, „tożsamość” płciową, wiek oraz niepełnosprawność.

W ocenie środowisk konserwatywnych ustawa będzie mogła być łatwo stosowana jako przysłowiowa „pałka” wobec tych, którzy nie zgadzają się z ideologią lewicową, zwłaszcza w kwestii LGBT.

Źródła: PAP , PCh24.pl

Pach

Idź do oryginalnego materiału