Mieszkałam dwa lata na wsi. W drewnianym, letniskowym domu z żelazną kozą, gdzie jako podpałki używałam powieści „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E.L. James. Gruba książka, ale za cienka jak na zimę tak śnieżną, iż nie dało się otworzyć drzwi wejściowych. Może zresztą i dobrze, jako, iż drzwi były pozbawione zamka… Wierzyłam, iż żaden gajowy nie urwie...
Powiązane
Nie żyje wybitna aktorka barbara horawianka
50 minut temu
Papa zapowiada "mapę partactwa". "Muszę to wiedzieć"
1 godzina temu
Polecane
Viktor Orban nie chce pomocy po powodzi. Uderzył w UE
50 minut temu
Manifestacje przeciwko „rządowi Macron-Barnier”
58 minut temu