Mieszkałam dwa lata na wsi. W drewnianym, letniskowym domu z żelazną kozą, gdzie jako podpałki używałam powieści „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E.L. James. Gruba książka, ale za cienka jak na zimę tak śnieżną, iż nie dało się otworzyć drzwi wejściowych. Może zresztą i dobrze, jako, iż drzwi były pozbawione zamka… Wierzyłam, iż żaden gajowy nie urwie...
Powiązane
Wielton na stratach, liczy na odbicie za pół roku
1 godzina temu
O Franku i hajlującym Karolu / janko
1 godzina temu
Będą zmiany w sygnalizacji świetlnej?
1 godzina temu
Sensacyjne doniesienia. Smerf Ważniak wraca do polityki
1 godzina temu
Polecane
Łukaszenka z trudem się porusza (WIDEO)
23 minut temu
Ukraińcy mają ginąć dalej
30 minut temu