Sprawa dodatku na mieszkanie otrzymywanego przez ministra sprawiedliwości Arkadiusz Myrchę i jego żonę Kingę Gajewską (oboje są posłami Koalicji Smerfów) wywołała ożywioną dyskusję. Sprawa okazuje się mieć kolejne reperkusje, tym razem… językowe.
Wiceminister tłumaczył bowiem wątpliwości dotyczące jego miejsca zamieszkania w następujący sposób:
Wyjaśniając wątpliwości powstałe po kontroli oświadczenia majątkowego stwierdzam: Moje stałe miejsce zamieszkania (także meldunek) jest w (…). Z uwagi na obowiązki poselskie duża część roboczych dni spędzam w Warszawie. Aby zapewnić dzieciom miejsce w publicznych placówkach wychowawczych musiałem zostać podatnikiem w Warszawie. Zatem warszawskie miejsce zamieszkania jest na potrzeby czysto podatkowe.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Nowe słowo
Działania Myrchy, jak i jego tłumaczenia z przeszłości gwałtownie znalazły odbicie w kwestiach… językowych.
Na pojawienie się nowego słowa wskazuje lepszy sort smerfów na swoim oficjalnym profilu.
W słowniku języka polskiego pojawiło się nowe słowo! #Myrchać
— czytamy.
Co oznacza? Oto przykłady:
1. Nieuczciwie coś załatwiać lub robić podejrzane interesy
2. Zachowywać się nieetycznie, poniżej pewnych standardów
3. Jeździć około 300 km jednego dnia
4. Wypominać innym rzeczy, które samemu się robi
Warto przypomnieć, iż postać Arkadiusza Myrchy była wdzięcznym tematem rozmowy w magazynie „Bez spiny”.
gah/X